Doszło do co najmniej 12 wybuchów. Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wtorkowe eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie – oświadczył doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak. Zasugerował, że za atak mogą być odpowiedzialni partyzanci – podała agencja Reutera, cytując wypowiedź Podolaka dla największej rosyjskiej niezależnej telewizji Dożd. Czytaj więcej w raporcie: Wojna na UkrainieWedług świadków we wtorek o godzinie 15.20 czasu lokalnego w rosyjskiej bazie wojskowej Saki w pobliżu Nowofedoriwki na zachodnim wybrzeżu Krymu doszło do co najmniej 12 eksplozji. Zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych. Ofiara śmiertelna to cywil. Na lotnisku płonął magazyn z amunicją i pas startowy – podały sieci społecznościowe, a za nimi ukraińskie media. Od pozycji ukraińskich na linii frontu w obwodzie chersońskim Nowofedoriwkę dzieli około 200 km w linii prostej.Mychajło Podolak, zapytany, czy Kijów bierze odpowiedzialność za incydent, odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Co my mamy z tym wspólnego?”.#wieszwiecejPolub nas