
„Jeśli zważyć dotychczasową wartość obu (unijnych – red.) pakietów sankcyjnych, to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski” – zwraca uwagę Jan Rokita. Według jednego z byłych liderów Platformy Obywatelskiej „brukselska »partia wojny« chce za wszelką cenę doprowadzić do zmiany władzy w Polsce, gdyż traktuje rządzącą w Polsce prawicę za politycznego wroga dzisiejszego europejskiego establishmentu”.
– To oczywiste, że wy nie chcecie wychodzić z Unii, ale czy jesteś pewien, że oni was – Polskę – w tej Unii, którą teraz budują, chcą? Przecież w...
zobacz więcej
„Na pierwszy rzut oka wygląda to na groteskowy paradoks, ale naprawdę kryją się za nim brutalne realia europejskiej polityki. Obok Rosji, która napadła sąsiada i zabija jego mieszkańców, Polska jest drugim państwem obłożonym obecnie dużymi unijnymi sankcjami. Jeśli zaś zważyć dotychczasową wartość obu pakietów sankcyjnych (ciągnijmy ten na pozór absurdalny paradoks) - to wartość pakietu polskiego raczej przewyższa pakiet rosyjski” – zauważa Jan Rokita w swoim artykule opublikowanym na portalu dziennikpolski24.pl
Jak wyjaśnia, „nic nie wskazuje na to, aby ze strony Unii Rosja poniosła szkody przekraczające 35 mld euro, czyli kwotę sankcji polskich”.
„Mechanizm unijnej presji na Moskwę i Warszawę jest też dosyć podobny. Powtarzają: dostosujcie się do naszych żądań, a uchylimy sankcje. Tyle tylko, że w przypadku Rosji idzie o zatrzymanie agresji i mordów, zaś w przypadku Polski - o wymuszenie destrukcji wymiaru sprawiedliwości” – dodaje Jan Rokita.
Były kandydat PO na premiera przypomina, że gdy mimo „oporu wewnątrz obozu władzy” uchwalona została prezydencka reforma Sądu Najwyższego „wprowadzającą ekstraordynaryjny, nieznany żadnemu europejskiemu porządkowi prawnemu, mechanizm kontroli niezawisłości sędziego w toku procesu sądowego”, KE początkowo zaakceptowała polski KPO, „a von der Leyen przyleciała nawet na tę okazję do Warszawy”.
„Od tego czasu minęło niewiele ponad miesiąc. Tyle trzeba było, aby brukselska »partia wojny«, uparcie dążąca do obkładania Polski sankcjami aż do czasu przyszłorocznych wyborów, wygrała zakulisowe unijne intrygi” – ocenia Rokita. Efekt, to wyartykułowanie przez szefową Komisji kolejnego warunku uchylenia sankcji, którego absurd „na zdrowy rozum aż uderza”.
„Rzecz w tym, aby zwaśnionym politycznie polskim sędziom pozwolić na uchylanie dowolnych wyroków sądowych, tylko ze względu na to, czy wydali je sędziowie powołani w czasach władzy PO czy PiS. Nikt przytomny nie może mieć wątpliwości, że celem jest destrukcja polskiego wymiaru sprawiedliwości, czyli taki stan rzeczy, w którym nikt w Polsce nie mógłby być pewny wyroku sądowego, wydanego nawet w jakiejś najbardziej oczywistej sprawie” – ostrzega ekspolityk.
– Suma kar nałożonych na Polskę za niezastosowanie się do nakazu zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego sięga już ponad 160 mln euro (750...
zobacz więcej
Wobec reakcji Polski – szef partii rządzącej zapowiedział, że dalszych ustępstw nie będzie – zdaniem Jana Rokity „zapowiada się przewlekły impas i prowokacyjne naliczanie coraz to wyższych kar na Polskę, których suma już przekracza miliard złotych i podnosi cały czas sumaryczną kwotę sankcji”.
Publicysta przewiduje, że taka sytuacja „może trwać aż do przyszłorocznych polskich wyborów”, bo „o ile w przypadku rosyjskich sankcji stawką jest wojna, śmierć i zniszczenie, o tyle stawką polskich sankcji jest naga władza”.
Właśnie zmiany – za wszelką cenę – władzy w Polsce jest, jak wskazuje Jan Rokita, celem „brukselskiej partii wojny”, która „traktuje rządzącą w Polsce prawicę za politycznego wroga dzisiejszego europejskiego establishmentu”.
„Zapewne presja będzie tym ostrzejsza, im ten cel będzie okazywać się bardziej realny” – ostrzega.