„Nawet wczoraj miałam naiwną nadzieję, że uda mi się wszystko naprawić”. Oksana Pokalczuk, szefowa ukraińskiego biura organizacji pozarządowej Amnesty International (AI), poinformowała w piątek o tym, że odchodzi z pracy po publikacji przez centralę raportu, w którym skrytykowano ukraińską armię. Jej starania i praca „rozbiły się o ścianę biurokracji” – wyjaśnia w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych i ubolewa, że raport AI stał się narzędziem rosyjskiej propagandy. Czytaj więcej w raporcie: Wojna na UkrainiePrzypomnijmy – w czwartek na stronie internetowej międzynarodowej organizacji pozarządowej Amnesty International ukazał się raport, w którym zarzucono ukraińskiemu wojsku łamanie prawa konfliktów zbrojnych i narażanie ludności cywilnej. O reakcjach Ukrainy, a także nieskrywanej satysfakcji Kremla po publikacji pisaliśmy w tym artykule. „Nie ma na to słów w żadnym języku”Wtedy też szefowa ukraińskiej filii Amnesty International wskazywała, że krajowe biuro i jego argumenty nie zostały wysłuchane i uwzględnione w publikacji. Nie kryła przy tym rozczarowania. W piątek Oksana Pokalczuk poinformowała, że w następstwie skandalicznego raportu rezygnuje z „ulubionej pracy”, której poświęciła 7 lat życia. „Nie chodzi o język angielski, a o to, że jeśli nie mieszkasz w kraju, do którego wdarli się okupanci i rozrywają go na kawałki, to na pewno nie zrozumiesz, co to znaczy potępić armię obrońców. I nie ma słów w żadnym języku, które mogą to przekazać temu, kto nie odczuł tego bólu” – podkreśliła. Pokalczuk: Raport AI brzmi jak rosyjska propagandaPrzyznała, że jeszcze w dniu publikacji raportu AI miał naiwną nadzieję, że może wszystko „naprawić”. „Że przeprowadzimy nawet i 200 narad i wyjaśnimy, dotrzemy (do nich), przekażemy nasze zdanie. I ten tekst będzie usunięty, a zamiast niego pojawi się inny. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że do tego nie dojdzie” – napisała Pokalczuk. Jej zdaniem materiał, od którego sama się odżegnuje, ma wydźwięk wspierający rosyjską narrację. „Mając na celu ochronę cywilów, to badanie stało się narzędziem rosyjskiej propagandy” – dodała. Zobacz także: Zełenski: AI próbuje przerzucić odpowiedzialność na ofiarę