
– Słyszałem, że jest wojna, ale nie dociekałem szczegółów. Teraz myślę, że Ukraińcy to dobrzy ludzie – mówi żołnierz z Rosji, który trafił do ukraińskiej niewoli. Twierdzi, że nie rozumie o co chodziło w rosyjskiej inwazji i chciał jedynie zarobić pieniądze. Onet podkreśla, że mężczyzna nie zna nawet nazw miesięcy. Wiedział jednak, jak prowadzić czołg i strzelać do niewinnych ludzi, których ojczyznę najechał.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz stwierdziła, że przejęcie przez Orlen stacji na Węgrzech i Słowacji w zamian za oddanie części stacji...
zobacz więcej
– Od rana do wieczora byłem w pracy i rzadko oglądam telewizję, bo jest w niej dużo reklam i nie lubię tego. Słyszałem, że jest wojna, ale nie dociekałem szczegółów. Teraz myślę, że Ukraińcy to dobrzy ludzie – żali się w rozmowie z Onetem rosyjski żołnierz.
Podkreśla, że czas w niewoli upływa mu na modlitwie. Nie jest wierzący, ale w skrajnej niedoli szuka ostatniej deski ratunku.
Zobacz także -> Rosyjski żołnierz: Mój kumpel wszystkich rozstrzelał i zgwałcił. A jeszcze medal dadzą [WIDEO]
– Któregoś dnia poprosiłem chłopaków o modlitwę Ojcze nasz i ktoś na drugi dzień mi to przyniósł – opowiada.
Twierdzi, że zgłaszając się do wojska szukał jedynie możliwości wzbogacenia się. Przekonuje, że nie miał pojęcia, iż zaproponują mu wyjazd na Ukrainę. Gdy padła taka propozycja, zgodził się.
Niemcy latami krytykowali Polskę za brak solidarności ws. nielegalnych imigrantów, a teraz sami odmawiają przyjmowania uchodźców z Ukrainy. –...
zobacz więcej
– Powiedzieli mi, że można na Ukrainę. Odparłem, że nie byłem w wojsku, nie wiem, co i jak, nie idę tam. Zapytali, czy mam prawo jazdy. Zgodziłem się zostać kierowcą BTR-a (rosyjski transporter opancerzony - przyp. red.). Kiedy już przywieziono nas do przydzielania, powiedzieli, że nie ma miejsc dla kierowców BTR-ów, że można iść do piechoty lub być kierowcą czołgu. Znowu się zgodziłem – opowiada Onetowi Rosjanin.
Zobacz także -> Podoliak o Rosjanach: Kradną sedesy, a przydałoby im się lustro
Chcąc uniknąć odpowiedzialności, podobną historię opowiada większość jeńców. Pojmani Rosjanie nie przyznają się do mordowania dzieci i gwałcenia kobiet (zobacz - Pięciu Rosjan zgwałciło 14-latkę. Szokujące informacje)
Nagrania i zdjęcia potwierdzają, że tysiące okupantów okradało ukraińskie domy i zabierało ze sobą do Rosji lub na Białoruś dorobek życia mieszkańców Mariupola, Chersonia czy Charkowa (zobacz - Rosjanie „zdemilitaryzowali” sklep. SBU ujawnia nagranie). Pytani o zbrodnie i bombardowania ukraińskich miast przekonują, że nie wiedzieli co się dzieje i jedynie wykonywali rozkazy przełożonych. Tymczasem w obawie o swoje życie, z Ukrainy uciekło już przed nimi miliony niewinnych osób. Wiele z nich trafiło do Polski.