Reportaż z ośrodka Aspen Valley Wildlife Sanctuary. Koa ma zaledwie kilkanaście dni. Jeszcze kilka dni temu walczył o przeżycie. Ludzie usłyszeli odgłosy spod doku, ale nie mogli się dostać do uwięzionych tam maleńkich bobrów; dotarcie do nich zajęło im kilka dni. Z trójki rodzeństwa przetrwał tylko Koa. Obecnie otoczony jest profesjonalną opieką w ośrodku Aspen Valley Wildlife Sanctuary – relacjonuje dziennikarka Małgorzata Zdziechowska, która przez kilka tygodni pomagała opiekować się potrzebującymi zwierzętami. Rocznie do tego ośrodka trafia tysiąc chorych, rannych czy osieroconych dzikich zwierząt, w tym szopy, wiewiórki, świstaki, łosie, kojoty. Te po rehabilitacji wracają na wolność. Wiosna i lata to najbardziej pracowity czas w Aspen Valley Wildlife Sanctuary. Właśnie wtedy na świat przychodzi najwięcej dzikich dzieci. Niestety wiele z nich szybko traci rodziców. Zobacz cały reportaż „Serce dla zwierząt”:Zobacz także: Polska podróżniczka o wolontariacie w Boliwii