Ale nie będzie „policji cieplnej”. Kolejne niemieckie miasta przygotowują plany oszczędzania energii. Po przykręceniu kurka z gazem przez Rosję sytuacja robi się coraz poważniejsza. Hanower to jednak pierwsze duże miasto, które podeszło do sprawy poważnie: zdecydowano, by zrezygnować z podgrzewania wody w basenach czy choćby podświetlania obiektów publicznych. Podobne kroki zapowiada Berlin. A niemieckie media alarmują, że przeciętne gospodarstwo domowe musi liczyć się z trzykrotnym wzrostem rachunków za gaz. Władze Hanoweru zadecydowały, że ratusz, muzea i zabytki nie będą już podświetlane nocą. Miasto chce w ten sposób ograniczyć zużycie energii o co najmniej 15 proc. Berlin też gasi światło W obliczu rosnących cen prądu i gazu także berliński Senat chce przyczynić się do oszczędzania energii. Liczne znane budowle w Berlinie nie będą już podświetlane w nocy, m.in katedra, kolumna Zwycięstwa, kościół Pamięci, Czerwony Ratusz i pałac Charlottenburg – informuje portal rbb24. Deutsche Welle zauważa, że od 1 października sytuacja ma się jeszcze pogorszyć, bowiem wszyscy odbiorcy gazu zapłacą dodatkowe nawet 5 centów za kilowatogodzinę w ramach dodatku solidarnościowego, by wspomóc... importerów gazu. Był tysiąc euro, są trzy. Ale nie będzie „policji cieplnej” A już teraz zwykli odbiorcy mają się czym martwić. „Przeciętne czteroosobowe gospodarstwo domowe w mieszkaniu o powierzchni 100 metrów kwadratowych, zużywające 18 000 kilowatogodzin rocznie, jesienią ubiegłego roku płaciło za gaz ziemny 1080 euro. Jeśli weźmiemy pod uwagę obecną cenę gazu i doliczymy do niej pięć centów dodatku, teraz będzie płacić za gaz aż 3240 euro. Odpowiada to przeciętnemu miesięcznemu dochodowi w Niemczech” – czytamy. Choć rząd wzywa do oszczędności, odbiorcy prywatni nie mają obowiązku redukować zużycia gazu i nie można im tego nakazać. Rząd ma co prawda uchwalić rozporządzenie zabraniające m.in. ogrzewania prywatnych basenów zimą. Minister gospodarki Robert Habeck uspokaja jednak, że nie będzie „policji cieplnej”, która będzie jeździć po domach i to sprawdzać. Głównym impulsem mają być więc... rosnące ceny. Zobacz także: Niemcom należy wypominać zdradę Europy. Do skutku