
Przedstawiciel MSZ Rosji Aleksiej Poliszczuk zagroził w imieniu Kremla władzom Mołdawii możliwością wybuchu konfliktu w separatystycznym Naddniestrzu – w sytuacji podjęcia przez Kiszyniów handlowej blokady tej prorosyjskiej enklawy. Podkreślił, że na taką decyzję Moskwa „nie pozostanie obojętna".
Mołdawia nie da się szantażować przez Rosję dostawami gazu ziemnego - powiedziała prezydent Mołdawii Maia Sandu, cytowana w czwartek przez...
zobacz więcej
W swojej wypowiedzi, którą przedstawiła kiszyniowska telewizja TV8, powołująca się na rosyjską agencję RIA Novosti, Poliszczuk stwierdził, że gdyby doszło do blokady handlowej Naddniestrza „rozgorzałby na nowo konflikt w tym regionie, ze wszystkimi swoimi konsekwencjami”.
Szef drugiego departamentu WNP w rosyjskim resorcie spraw zagranicznych ostrzegł też rząd Mołdawii przed możliwością pojawienia się „bezpośredniego konfliktu i napięć” w sytuacji, gdyby Kiszyniów próbował zdyskredytować tzw. misję pokojową w Naddniestrzu.
Wprawdzie w ramach tzw. sił pokojowych Kreml posiada w Naddniestrzu, którego głównym sektorem gospodarki jest rolnictwo, ponad 500 żołnierzy, ale łączna liczba rosyjskich wojskowych może tam sięgać nawet 2 tys. osób.