RAPORT

Pogarda

Warszawa wydała miliony. Kultowy bazar to dalej ruina

Bazar Różyckiego upada. Władze Warszawy nie mają pomysłu, jak uratować słynne targowisko (fot. portal tvp.info, PAP)
Bazar Różyckiego upada. Władze Warszawy nie mają pomysłu, jak uratować słynne targowisko (fot. portal tvp.info, PAP)

Najnowsze

Popularne

Bazar Różyckiego powstał w XIX wieku i dla wielu pokoleń warszawiaków był jednym z symboli stolicy. Gdy po latach świetności zaczął podupadać, urzędnicy Rafała Trzaskowskiego ogłosili, że targowisko „zyska nowe oblicze” – pojawią się nowoczesne pawilony, zielony skwerek i plac zabaw. Prace przeprowadzono i wydano na nie około 6 mln zł. Efekt? Cały teren dalej świeci pustkami, a zamiast roześmianych zakupowiczów jest betonoza, stare baraki i porozbijane butelki.

Trzaskowski zlekceważył prośbę opiekunek żłobków. Był zajęty Paradą Równości?

Opiekunki ze stołecznych żłobków prosiły prezydenta Warszawy o podwyżki. W maju wysłały do niego list w tej sprawie. Czują się zawiedzione, bo...

zobacz więcej

„Różyc znów będzie dobrym sąsiadem!” – obiecywały władze miasta w 2014 roku, gdy rządziła Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Inwestycja zakłada jednak nie tylko odświeżenie bazaru, ale również stworzenie nowej przestrzeni dla dzieci i osób starszych, tak zwanej strefy sąsiedzkiej – zachwalał Michał Olszewski, ówczesny zastępca Gronkiewicz-Waltz, dziś wiceprezydent w urzędzie Trzaskowskiego. Mimo hucznych obietnic, bazar dalej „straszył”, a nie przyciąga warszawiaków.

– Będą kolejne ważne zmiany w tym rejonie – zapewniał sześć lat później w 2020 roku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. – Rozpoczęliśmy prace nad projektem zagospodarowania dla całego kwartału ulic: Targowa-Ząbkowska-Brzeska-Kijowska – mówił.

Po latach coś faktycznie się ruszyło, a urzędnicy doprecyzowywali, że za 5,8 mln zł postawią 44 pawilony handlowe, toaletę i plac zabaw.

Zobacz także ->  Bazar Różyckiego i kino Tęcza. Więcej zabytków w Warszawie

Pieniądze wydano, chociaż kilka lat wcześniej prawa do 2/3 powierzchni bazaru odzyskali spadkobiercy założyciela targowiska Juliana Różyckiego.

Efekt? Dziś wchodząc od ulicy Targowej, po jednej stronie napotykamy zmodernizowaną za miliony złotych część targowiska zarządzaną przez miasto. Postawione tam pawilony i ceny ich dzierżawy są jednak nieatrakcyjne dla handlarzy. Chętnych do wynajmu więc nie ma. W ciągu dnia (w środku tygodnia) widzimy tam działające tylko dwa punkty: usługi kurierskie i mały jednoosobowy zakład fryzjerski. Chociaż dookoła posadzono trochę zieleni, większość tego sektora wyłożona jest betonowymi płytami. W takie dni jak obecnie, słońce niemiłosiernie pali, blacha się nagrzewa, a ustawione na siłę ławki i malutki plac zabaw świecą pustkami.

Tragedia pod Warszawą. Miejski autobus zderzył się z ciężarówką, są ofiary

W podwarszawskich Ząbkach doszło do tragicznego wypadku z udziałem miejskiego autobusu. Pojazd zderzył się z ciężarówką. Jedna osoba nie żyje,...

zobacz więcej

Po drugiej stronie bazaru wszystko wygląda podobnie jak… kilkadziesiąt lat temu. W drewnianych budach trwa sprzedaż ubrań, mebli i pamiątek po PRL-u.

Choć do czasów świetności brakuje bardzo wiele, działa tu jakikolwiek handel. Oprócz sprzedawców i dwóch pijanych mężczyzn, między stoiskami przechadza się kilkanaście starszych osób – wracających tu zapewne raczej z sentymentu.

Zobacz także ->  Nysą po Warszawie, w klimacie PRL-u. Turyści wolą nietypowe wycieczki - kupują na bazarze Różyckiego

– Przykre, że dziś panuje tu taki chaos. Z jednej strony nowoczesne, ale brzydkie i puste pawilony, z drugiej stare brudne budy – ocenia jedna z zapytanych o zdanie kobiet.

Eksplozja w bloku na warszawskim Ursynowie

W bloku przy ul. Teligi na warszawskim Ursynowie doszło do wybuchu, a następnie do pożaru. Jedna osoba została poszkodowana. Według wstępnych...

zobacz więcej

Prywatni spadkobiercy Juliana Różyckiego też nie byli zgodni, co robić z tak atrakcyjnym terenem w centrum rozrastającej się Warszawy. Część z nich zachowała swoje udziały, inni podzielili je między sobą, a jeszcze kolejni odsprzedali własną część spadku – choćby powstałej w 2019 roku spółce Tamen.

W marcu tego roku TVP Warszawa informowała, że stolica dokłada do nierentownego bazaru około 100 tys. zł rocznie, a wynajętych jest tylko 10 z 44 nowych pawilonów.

Zobacz także ->  Bazar Różyckiego w agonii

– Ta rewitalizacja to był taki pomysł… podniesienie jakości – mówiła wówczas Monika Beuth-Lutyk, rzecznik prezydenta Warszawy. Miasto informowało, że chce dalej modernizować obiekt, w tym zamontować markizy przeciwdziałające stworzonej betonozie i warunkom, które zdaniem kupców są nie do zniesienia.

Choć minęło kilka kolejnych miesięcy, na miejscu nic się nie zmienia. Oferta handlowa jest jak na dzisiejsze czasy fatalna, zaplecza gastronomicznego nie ma w ogóle, warszawiacy omijają to miejsce, a na targowisku przybywa co najwyżej porozbijanych butelek po piwie.

Trzaskowski o warszawskiej Paradzie Równości: Szliśmy po szacunek, równość, tolerancję

Parada Równości ponownie przeszła ulicami Warszawy. Szliśmy po szacunek, równość, tolerancję. Dla wszystkich – zaznaczył w sobotę wieczorem...

zobacz więcej

Bazar po prawej stronie Wisły założył Juliusz Różycki, farmaceuta i właściciel kilku aptek.

Oficjalne otwarcie bazaru miało miejsce w 1882 roku. Targowisko było ogrodzone ornamentowanym, żeliwnym ogrodzeniem z pięcioma bramami wstępu. Około 20 lat po uruchomieniu handlu, przy bramie od ul. Targowej zbudowano siedmiometrowy błękitny kiosk w kształcie syfonu, w którym mieścił się punkt sprzedaży własnych wód gazowanych. Stał się on symbolem targowiska i jedną z ikon Warszawy.

Zobacz także ->  Tak ekipa Trzaskowskiego wbiła gwóźdź do trumny Bazaru Różyckiego

Przez lata kupcami na bazarze byli głównie Żydzi. Już w czasie wojny można tam było kupić praktycznie wszystko (włącznie z bronią), ale czasy świetności obiektu zaczęły się po roku 1945 – listę stoisk szacowano wówczas na około 500, a do tego dochodziło 200 sklepów oraz sprzedaż ręczna.

Mieszkańcy stolicy przyjeżdżali tu szukać niedostępnych towarów, sprzedawać własne produkty, wymieniać walutę, ale także zjeść dobre flaki i pyzy.

Czasy świetności trwały co najmniej do lat 90., gdy Bazar Różyckiego przestał wytrzymywać konkurencję z wielkim Jarmarkiem Europa na Stadionie Dziesięciolecia. Potem doszły do tego liczne centra handlowe i brak pomysłu, jak wykorzystać dawny blask tego miejsca.


Fot. Warszawa 1973. Handel na Bazarze Różyckiego (PAP)

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej