
Podwładni Tomasza Lisa twierdzą, że były naczelny „Newsweeka” zaglądał kobietom w dekolty, pozwalał sobie na seksistowskie żarty i kpił z gejów. Aktywista LGBT Bart Staszewski wyraził wsparcie wobec jednej z redaktorek, która zaalarmowała o sprawie. Co ciekawe, do wymiany zdań włączył się sam Lis. „Tomek to specyficzny przypadek odklejeńca” – stwierdził działacz środowisk gejowskich.
– W Niemczech euro nie jest warte więcej niż trzy złote – powiedział w weekend Jarosław Kaczyński, a Donald Tusk na Twitterze dał sygnał swoim...
zobacz więcej
„To ja byłam osobą, która zawiadamiała HR i związki zawodowe o sytuacji w Newsweeku” – poinformowała w weekend na Twitterze dziennikarka gazety Renata Kim.
Przypomnijmy, że Tomasz Lis został odwołany z funkcji redaktora naczelnego tygodnika 24 maja. „Jest czas powitań i czas pożegnań” – pisał na Twitterze Lis.
Zobacz także: Tomasz Lis w PO? Poseł Platformy: Widzę go na naszych listach
Później pojawiły się informacje, że za odejściem dziennikarza stały oskarżenia o mobbing. Wp.pl rozmawiało z podwładnymi Lisa, którzy skarżyli się na jego zachowanie. Wspominali o zaglądaniu w dekolt, poniżaniu i żartach z osób LGBT+.
„Jestem całym sercem z tobą, Renata. Ciesze się, że miałaś odwagę przeciwstawiać się temu człowiekowi” – napisał na Twitterze Bart Staszewski.
„Aha” – skomentował wpis aktywisty Tomasz Lis i dodał trzy emotikony - buźki płaczące ze śmiechu.
Jestem całym sercem z Tobą @RenataKim3. Ciesze się, że miałaś odwagę przeciwstawiać się temu człowiekowi.
— Bart Staszewski ��️������ (@BartStaszewski) July 3, 2022
Aha������
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) July 3, 2022
„To ja byłam osobą, która zawiadamiała HR i związki zawodowe o sytuacji w Newsweeku” – poinformowała na Twitterze dziennikarka gazety Renata Kim....
zobacz więcej
„Tomek, jak to jest dręczyć i molestować kobiety, a potem chodzić na Strajki Kobiet i drzeć japę na temat ich praw oraz wolności?” – zapytała Blanka Aleksowska, dziennikarka Polska Press.
„Panie Lis, może czas w końcu nauczyć się, czym jest szacunek” – dodają internauci.
Zobacz także: Wulgaryzmy, poniżanie i seksistowskie odzywki. Szokujące informacje ws. Tomasza Lisa
W końcu głos w sprawie zabrał wyśmiany przez Lisa aktywista i napisał: „Tomek to specyficzny przypadek odklejeńca. Z imperium medialnego pozostało mu tylko konto na Twitterze. Niech ma”.
Tomasz Lis powiedział portalowi wp.pl, że „kategorycznie zaprzecza” oskarżeniom o mobbing. „Żadne wyszydzanie wyglądu czy ubioru nie miało miejsca, bo - poza wszystkim - są to kwestie, które zupełnie mnie nie interesują. Równie kategorycznie zaprzeczam, by dochodziło do gnębienia, prześladowania czy zastraszania kogokolwiek” – zapewnia Tomasz Lis.Tomek to specyficzny przypadek odklejeńca. Z imperium medialnego pozostało mu tylko konto na Twitterze. Niech ma.
— Bart Staszewski ��️������ (@BartStaszewski) July 4, 2022