
W miejscowości Ruszan, położonej w autonomicznej prowincji Górski Badachszan w Tadżykistanie, doszło w maju do masakry ludności cywilnej przypominającej wydarzenia w ukraińskiej Buczy – poinformował portal thediplomat.com, powołując się na tadżycką dziennikarkę Anorę Sarkorową.
Na granicy kirgisko-tadżyckiej doszło do wymiany ognia między strażnikami granicznymi – podała agencja informacyjna RIA Novosti, powołując się na...
zobacz więcej
„Ruszan jest jak Bucza. Wszędzie zabici. (Funkcjonariusze struktur siłowych) poszukują ludzi. Zabierają ich na posterunki policji i Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego, a następnie biją tam na śmierć” – relacjonowała Sarkorowa na Facebooku, odnosząc się do wydarzeń, które miały miejsce 17 maja.
Przez kilka następnych tygodni, aż do końca czerwca, w mediach pojawiało się bardzo niewiele doniesień na temat masakry w Górskim Badachszanie, ponieważ władze Tadżykistanu wyłączyły w tym regionie dostęp do Internetu. Łączność została przywrócona po ogłoszeniu przez prezydenta Emomali Rahmona zakończenia tzw. „operacji antyterrorystycznej” w autonomicznej prowincji.
Plaga gwałtów w Warszawie w przejazdach zamawianych w internecie. Z każdym tygodniem przybywa nowych przypadków. Oskarżony został między inny...
zobacz więcej
Portal thediplomat.com przekazał doniesienia, że 17 maja mieszkańcy Chorogu, stolicy Górskiego Badachszanu, próbowali zablokować kolumnę tadżyckich wojsk zmierzającą do miasta. W okolicach miejscowości Ruszan cywile zostali ostrzelani, zginęło kilkadziesiąt osób. Po tych wydarzeniach władze w Duszanbe odcięły region od łączności internetowej. W stolicy Tadżykistanu doszło również do ataku na dziennikarzy, którzy przeprowadzili rozmowę z aktywistką pochodzącą z autonomicznej prowincji.