
17-latek utonął Zalewie Sulejowskim w okolicach miejscowości Prucheńsko Małe (Łódzkie). Chłopiec był uczestnikiem zorganizowanego nad wodą obozu surwiwalowego.
Jedna na trzy osoby, które utonęły w Kanadzie w ciągu dekady, miała istniejący wcześniej stan chorobowy. W połowie przypadków to właśnie on...
zobacz więcej
Jak poinformowała w niedzielę rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi mł. insp. Joanna Kącka,
w piątek rano opoczyńska policja została powiadomiona przez opiekuna obozu survivalowego o zaginięciu 17-letniego uczestnika biwaku zorganizowanego w rejonie Zalewu Sulejowskiego w okolicach miejscowości Prucheńsko Małe.
Natychmiast rozpoczęto poszukiwania zarówno na lądzie jak i na wodzie, w które oprócz policjantów zaangażowani byli również strażacy i przedstawiciele WOPR.
W działaniach brali także udział płetwonurkowie oraz przewodnik z psem tropiącym.
– Niestety, w sobotę policjanci zauważyli w odległości około 200 metrów od linii brzegowej dryfujące ciało nastolatka – przekazała policjantka.
Bezpośrednią przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopiec przebywał na biwaku wraz z grupą 8 rówieśników z woj. mazowieckiego i opiekunem.
Wszystkie okoliczności pobytu i tragicznego finału wyjaśniają policjanci pod nadzorem prokuratury.
To druga ofiara utonięcia w tym roku w woj. łódzkim. Podczas ubiegłorocznych wakacji w regionie utonęło 10 osób.