CPK to projekt budowy lotniska oraz 2 tys. km nowych linii kolejowych. W ramach zakończonego właśnie cyklu Platformy Obywatelskiej #1000spotkań politycy przekonywali, że ambitna inwestycja (podobnie jak wcześniej kanał na Mierzei Wiślanej, Via Carpatia czy zapora na granicy) nie jest Polakom potrzebna. Co ciekawe, blokując wielki projekt, PO współpracuje z działaczami skompromitowanej organizacji KOD i radykalną AgroUnią.
Wybory parlamentarne już w przyszłym roku, więc Donald Tusk kazał politykom Platformy Obywatelskiej organizować spotkania z wyborcami. Zgodnie z wytycznymi do końca czerwca mieli odbyć tysiąc spotkań w terenie.
Wiceszef PO Tomasz Siemoniak szacował, że mają 180 parlamentarzystów, więc jeśli każdy zorganizuje przynajmniej pięć spotkań, to już będą blisko tysiąca. Jest 1 lipca, a Platforma milczy. Część internautów twierdzi, że PO nie spełniła swojej obietnicy, dlatego nie podsumowuje akcji.
Wieś Ryczów koło Ogrodzieńca. Na spotkaniu otwartym rozmawialiśmy https://t.co/vN1nHaBU2M. o planach budowy kolei do CPK, która przetnie miejscowość na pół. Nikt z rządu nie odpisuje na pisma. Nie rozmawia z mieszkańcami. Tak „słuchają” Polaków. #1000spotkańpic.twitter.com/r2OfYzxpJc
— Małgorzata Kidawa-Błońska (@M_K_Blonska) June 20, 2022
Organizatorem ostatniego protestu przed samą siedzibą CPK był Jacek Wiśniewski. To członek zarządu Komitetu Obrony Demokracji i kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych w 2019 r. Znany jest m.in. z atakowania i obrażania dziennikarzy TVP.
Po proteście, który miał zgromadzić w Warszawie tysiące osób, a okazał się frekwencyjną klapą, mężczyzna pochwalił się w sieci zdjęciem dwóch słomianych kukieł, które miały symbolizować wizerunki prezesa CPK i jednego z wiceministrów infrastruktury.
– Ten protest to naprawdę ważne wydarzenie, ponieważ w jednym miejscu i czasie zbierają się mieszkańcy nie tylko Mazowsza, Gminy Baranów czy Jaktorów, czyli okolic przyszłego budowanego portu lotniczego, ale również mieszkańcy innych regionów, w tym Śląska – podkreślał radny województwa i przewodniczący klubu radnych KO Krzysztof Strzałkowski.
KOD i Platforma Obywatelska ściągały na to wydarzenie sympatyków z całej Polski. Protest zapowiadano jako największą dotychczas manifestację przeciwników CPK. Mimo to liczba zgromadzonych nie powalała.
Próbując osiągnąć cel #1000spotkań, politycy PO przekonywali Polaków, by nie godzili się na rozbudowę Kolei Dużych Prędkości w kształcie zaproponowanym przez rząd.
Choć projekt przygotowano tak, aby był jak najmniej inwazyjny dla lokalnych społeczności, posłowie opozycji twierdzili, że zakłada on „burzenie całych osiedli”.
Katarzyna Lubnauer, Cezary Grabarczyk czy Kinga Gajewska apelowali o sprzeciwianie się powstaniu inwestycji, która ma integrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy oraz stać się konkurencją dla portów przesiadkowych w Niemczech czy Austrii.
W Wiączyniu, Mileszkach, Brzezinach mieszkańcy protestują. Bezduszni biurokraci #CPK chcą zniszczyć dorobek ich życia. KDP można wybudować nie burząc ich domów i całych osiedli. O tym rozmawialiśmy na spotkaniu w Wiączyniu. #1000Spotkańpic.twitter.com/H6zq8aQWv5
Projektowi, który zakłada rozbudowę kolei, sprzeciwia się również inny poseł Platformy Obywatelskiej.
Franciszek Sterczewski zasłynął ostatnio w sieci nagraniem z policyjnej interwencji. Zdaniem funkcjonariuszy polityk PO jechał rowerem pod wpływem alkoholu - czego nie udało się potwierdzić, gdyż Sterczewski powoływał się na immunitet.
– Inwestycje takie jak CPK są potrzebne do szybkiego reagowania na wschodniej flance NATO ze względu np. na możliwości logistyczne i odpowiednią przepustowość – ocenił były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie gen. Ben Hodges.
Eksperci dodają, że będzie to także ułatwienie dla Polaków chcących zwiedzać świat oraz ważny projekt finansowy napędzający polską gospodarkę. Port Lotniczy Solidarność już w pierwszym etapie będzie mógł obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie.
Argumenty te nie trafiają również do Michała Kołodziejczaka z AgroUnii. Aktywista także pojawił się na proteście działacza KOD i Koalicji Obywatelskiej. Apelował do rolników, by nie zgadzali się na przyjmowanie gruntów zamiennych ani finansowe odszkodowania.
– Nie zapomnijcie jednej zasadniczej sprawy. Ziemia, której oni chcą, jest wasza – krzyczał z prowizorycznej sceny ustawionej przed siedzibą CPK w Warszawie. – Nie oddamy, nie oddamy, nie oddamy – intonował kolejne okrzyki.
„Radykalny sojusz” – piszą o proteście PO, KOD i AgroUnii użytkownicy sieci.
Michał Kołodziejczak, podobnie jak politycy PO, zarzucił rządowi i spółce CPK, że nie wsłuchują się w głos mieszkańców i nie pozwalają im na publiczne wyrażenie własnych opinii w tej sprawie.
Co na to przedstawiciele Centralnego Portu Komunikacyjnego?
Zaznaczają, że w ubiegłym roku uruchomili szeroko zakrojone konsultacje społeczne dla łącznie 1,3 tys. km z 2 tys. km planowanych linii kolejowych CPK.
„Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy w całej Polsce odbyło się prawie 250 spotkań z mieszkańcami, w wyniku których zgłosili oni ponad 60 tys. uwag, opinii i propozycji korekt przebiegów. W wielu przypadkach je uwzględniliśmy, korygując nasze warianty tam, gdzie tylko było to możliwe” – podkreślają.
Dodają, że to nie pierwsza taka sytuacja, bo już w 2020 r. zebrali prawie 160 tys. głosów mieszkańców i samorządowców z 630 gmin z różnych stron Polski, konsultując projekt Strategicznego Studium Lokalizacyjnego CPK.
CPK zaznacza, że środowiska walczące z inwestycją nie uwzględniają głosów setek tysięcy Polaków z miast, które dziś są pozbawione transportu kolejowego, a dzięki CPK wyjdą ze strefy wykluczenia kolejowego.
„To np. Jastrzębie-Zdrój, Łomża i Płock. Czy działają oni w imieniu pasażerów, którym inwestycje CPK pozwolą na dwukrotne skrócenie czasów przejazdu np. do Warszawy z Wrocławia, Rzeszowa, Zamościa, Giżycka i Kielc? To pytania retoryczne” – podkreślają.
Spółka szacuje, że jej inwestycje wygenerują dodatkowych 130 tys. miejsc pracy w pierwszych latach działalności Portu Solidarność, a do 2040 r. liczba ta wzrośnie do blisko 300 tys.
„Dzięki inwestycjom CPK dla niemal 12 mln Polaków mieszkających w średnich miastach dostępność najbliższej dalekobieżnej stacji kolejowej do pięciu minut jazdy samochodem zwiększy się o prawie jedną czwartą (z 4,7 do 5,8 mln osób), a do 10 minut o 15 proc. (z 7,6 do 8,8 mln osób)” – przekonują przedstawiciele Centralnego Portu Komunikacyjnego.