Pierwszym akordem wojny na Ukrainie był atak Alaksandra Łukaszenki na polską granicę z Białorusią; dzięki przezornej polityce, przewidywaniu tego, co się może stać, dziś możemy się koncentrować na pomocy walczącej Ukrainie w utrzymaniu jej suwerenności – mówił premier Mateusz Morawiecki w Kuźnicy.
Przekonywał, że „ten mur nie powstanie”, oskarżał o finansowe nadużycia i załamywał ręce nad „bezradnością rządu”. Donald Tusk od początku był...
zobacz więcej
W czwartek zakończyły się prace przy budowie bariery fizycznej na 187 km podlaskiego odcinka polsko–białoruskiej granicy. Powodem budowy zapory w postaci pięciometrowego stalowego płotu zwieńczonego drutem kolczastym była presja migracyjna wywołana działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki.
W związku z zakończeniem budowy w Kuźnicy odbyła się konferencja prasowa premiera, ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego, wiceszefa tego resortu Macieja Wąsika i Komendanta Głównego SG gen. dyw. SG Tomasza Pragi.
Szef rządu podczas wystąpienia wskazał, że za naszą wschodnią granicą toczy się najkrwawsza wojna od czasów II wojny światowej. – Dzisiaj już wyraźnie widzimy, że ta wojna miała swój pierwszy akord. Pierwszym akordem tej wojny był atak Łukaszenki na polską granicę z Białorusią – mówił.
Dodał, że ten atak polegał na tym, że Alaksandr Łukaszenka i jego mocodawca Władimir Putin „postanowili przetestować polską granicę, wschodnią granicę UE”.
Masowa nieregularna migracja jest jednym z „hybrydowych zagrożeń”, które wrogie siły mogą wykorzystać do podważenia stabilności krajów NATO,...
zobacz więcej
– Polegało to na ściągnięciu i zachęcaniu wręcz do przybycia na terytorium Białorusi migrantów z Bliskiego Wschodu, migrantów muzułmańskich w przeważającej mierze. Później ci migranci byli wypychani przez białoruskich pograniczników na terytorium Polski – przypomniał Morawiecki.
Jak dodał, już wtedy polska straż graniczna i inne służby mundurowe stanęły na wysokości zadania i obronili naszą granicę. Premier zaznaczył, że kilka miesięcy później Putin zaatakował Ukrainę.
– Dziś widzimy wyraźnie, że gdybyśmy wtedy nie postawili zdecydowanej tamy temu, co Łukaszenka planował zgotować Polsce i Europie, dzisiaj nasi funkcjonariusze, policjanci, być może część naszych pozostałych służb mundurowych musiałaby się koncentrować na zapewnianiu bezpieczeństwa wewnętrznego i bezpieczeństwa tej granicy – stwierdził.
– Tymczasem dzięki przezornej polityce, przewidywaniu tego, co się może stać, dziś możemy się koncentrować na tym, co jest naszym i europejskim najwyższym priorytetem, czyli na pomocy walczącej Ukrainie w utrzymaniu jej suwerenności, na daniu odporu rosyjskiej agresji na Ukrainie – podkreślił premier.