
Opozycja domaga się od polskich władz większej obecności wojsk sojuszniczych NATO, co zasugerował Donald Tusk w środę w Senacie. Jednak gdy Platforma Obywatelska rządziła krajem, ówczesny premier rozmawiał w Moskwie o resecie w stosunkach i uspokajał „rosyjskiego partnera”, że nie ma decyzji nt. tarczy antyrakietowej. Głosem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej rząd PO-PSL zapewniał – już po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę, że Polska „nie potrzebuje baz NATO”.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej w wywiadzie dla „Wyborczej” zarzuca rządzącym, że w obliczu rosnącej inflacji „nie są zainteresowani walką z...
zobacz więcej
– Jeśli rzeczywiście to, o czym się dziś dowiedzieliśmy, to były wszystkie polskie postulaty, to naprawdę jestem bardzo tym zaniepokojony – tak Donald Tusk podsumował w środę ustalenia przywódców NATO, które zapadły na szczycie w Madrycie. Podjęte decyzje, zdaniem szefa PO, „nie zwiększają w sposób jednoznaczny polskiego bezpieczeństwa”.
Zobacz także: Szef BBN odpowiada Donaldowi Tuskowi. Przypomniał o dokumencie NATO z 2010 roku
Lider PO, który dziś nazywa polskie działania w NATO „mało ambitnymi”, gdy sam był premierem, już na początku swoich rządów dystansował się od amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Twierdził, że tarcza zwiększa bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, „jednak fakt, że ta instalacja powstałaby w Polsce, zwiększa ilość ryzyk i zagrożeń dla strony polskiej”.
– Prezydent Putin nie jest entuzjastą tego projektu – doceniacie państwo delikatność mojego sformułowania... Ale, co oczywiste, uznał autonomiczne prawo Polski do decydowania, czy i jakie instalacje obronne na terytorium naszego kraju będą się znajdować. Wyraził bardzo otwartym językiem oczekiwanie ze strony Kremla na możliwość monitorowania, sprawdzania, na ile instalacje tarczy nie są wymierzone przeciwko Rosji – tak wypowiedź Putina po wspólnych rozmowach o tarczy antyrakietowej relacjonował Donald Tusk.
W tym samym okresie, czyli na początku 2008 roku, komentował także spekulacje, według których w Polsce mogłyby pojawić się bazy NATO. Wtedy – zdaniem Tuska – nie było takich planów, a lokalizacja i tak „nie zależy od Polski” – tłumaczył.Tarcza antyrakietowa była kluczowa dla zwiększenia bezpieczeństwa Polski. Do czasu, bo zmieniła się władza i premierem został Donald Tusk. Poleciał do Moskwy, a Putin i Merkel tarczy w Polsce nie chcieli, więc nagle i Tuskowi zaczęła ona przeszkadzać. Posłuchajcie: pic.twitter.com/4yrJC5NIzX
— Samuel Pereira (@SamPereira_) April 5, 2022
Stosunkowo niedawno, gdy w polsko-amerykańskich relacjach pojawiła się propozycja budowy stałej bazy USA w Polsce, która mogłaby się nazywać Fort Trump, Donald Tusk kpił, że za kilka miesięcy (po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych) może być konieczne przemianowanie, jeśli głosowanie wygra Joe Biden, i mówił o międzynarodowej izolacji Polski „nie tylko w Europie”.Marzec 2014 po agresji Rosji na Ukrainie.
— Radosław Poszwiński �������� (@bogdan607) June 29, 2022
Czy Tusk wybiera się na Ukrainę?
Odpowiada rzecznik rządu MKB pic.twitter.com/ryhhaPaNXK
O tym, że lider PO był w błędzie mogą świadczyć decyzje, które zapadły w Madrycie.Jak nazywać się będzie Fort Trump, jeśli - co bardzo prawdopodobne - wybory wygra Joe Biden? To pytanie nie jest żartem. Za kilka miesięcy Polsce grozi międzynarodowa izolacja - nie tylko w Europie. To jest prawdziwa stawka tych wyborów.
— Donald Tusk (@donaldtusk) July 2, 2020