
Na trawiastych kortach Wimbledonu niespodzianka goni niespodziankę. Choć turniej rozpoczął się w poniedziałek, słowa „sensacja” można było użyć po co najmniej kilku meczach. Z Londynem pożegnali się m.in. rozstawiona z „dwójką” Anett Kontaveit, finalista Rolanda Garrosa – Casper Ruud, a także Serena Williams czy – niestety – Hubert Hurkacz. Ale to nie koniec listy.
W Londynie, w przeciwieństwie do Warszawy czy wielu krajów centralnej Europy, zwrotnikowy upał nie przeszkadza tenisistom. Nie można więc zrzucać niczego na pogodę, zmęczenie czy inne czynniki. Decyduje forma na korcie.
Z nią, co widać po wynikach, bywa różnie. Męczą się najwięksi, jak Rafa Nadal, który w ostatniej chwili wywinął się od grania pięciosetówki z Argentyńczykiem Cerundolo. Nawet Iga Świątek miała w drugim secie drobne problemy (przegrywała 1:3 i 0:40) z 252. tenisistką rankingu WTA. Zrozumiałe jest, że najlepsi szykują formę na drugi tydzień, gdy stawka jest największa. Wielu zapomniało jednak, że wcale do decydujących faz awansować nie musi...
W środę z turniejem pożegnały się dwie zawodniczki z TOP10 rankingu. Niemka Jule Niemeier pokonała sensacyjnie Anett Kontaveit, jedną z największych tenisowych sensacji ubiegłego roku. Co tym bardziej ciekawe, dokonała tego... w 59 minut.
🇩🇪 A moment to remember 🇩🇪
— wta (@WTA) June 29, 2022
Jule Niemeier pulls off the upset, taking out No.2 seed Kontaveit 6-4, 6-0 in only the second Grand Slam main draw appearance of her career!
🎥: @Wimbledon pic.twitter.com/z28CdDb5Iy