
Komitet Śledczy Białorusi zakończył dochodzenie w sprawie spalenia szaf przekaźnikowych na kolei; sprawcom, którzy określają się jako „kolejowi partyzanci” i wyjaśniają, że ich czyny podyktowane były chęcią spowolnienia dostaw rosyjskiego sprzętu na wojnę z Ukrainą, grozi kara śmierci – poinformował w środę opozycyjny białoruski portal Nasza Niwa.
Połączenia kolejowe między Ukrainą a Białorusią przestały istnieć – poinformował szef ukraińskiego państwowego przedsiębiorstwa kolejowego...
zobacz więcej
Raport: Wojna na Ukrainie
Trzech „partyzantów” spaliło szafy przekaźnikowych w nocy z 28 lutego na 1 marca br., po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W efekcie ruch pociągów wiozących sprzęt i wojsko rosyjskie został spowolniony, a służby były zmuszone wzmocnić ochronę kolei.
Portal nie podał miejsca zdarzenia ani nazwisk oskarżonych, zwrócił jednak uwagę, że Komitet Śledczy nazywa sprawców „zdrajcami ojczyzny”, choć nie zostali jeszcze osądzeni. Przedstawiono im zarzuty z czterech artykułów Kodeksu karnego, które obejmują uczestnictwo w grupie ekstremistycznej, akt terroryzmu dokonany w grupie osób, który pociągnął za sobą następstwa, umyślne uszkodzenie szlaku komunikacyjnego, prowadzące do poważnych następstw, a także zdradę stanu.