
Pewien Japończyk z Amagasaki na wyspie Honsiu przed wieczornym spotkaniem ze znajomymi włożył kartę pamięci do torby. Po kilku godzinach imprezowania urwał mu się film... a gdy się ocknął, torby już nie było.
Są już dowody na to, że Steven Seagull okrada Tesco. Często widuje się go przed supermarketem w Paignton w hrabstwie Devon. Przenika do środka, gdy...
zobacz więcej
Publiczna firma radiowo–telewizyjna NHK (Nippon Hōsō Kyōkai), nie podając danych personalnych nieszczęśnika, poinformowała jedynie, że ma 40 lat i pracuje dla przedsiębiorstwa, które świadczy usługi gospodarstwom domowym zwolnionym z płacenia podatków.
Dodała też, że na zgubionym pendrive były dane osobowe (nazwiska, daty urodzenia, adresy, dane podatkowe, numery rachunków bankowych i informacje o rodzinach otrzymujących ubezpieczenie społeczne) wszystkich 460 tys. mieszkańców miasta.
Jak poinformował serwis dziennika „Japan Times”, dane co prawda są zaszyfrowane i zablokowane hasłem, jednak dla hakerów nie powinno to być wielką przeszkodą. Po ujawnieniu tego faktu przez japońskie media urzędnicy miejscy wydali oświadczenie. „Niezwykle żałujemy, że tak bardzo zawiedliśmy zaufanie społeczne” i na dowód tego pokłonili się do pasa przed kamerami podczas konferencji prasowej.