
Ostatni żyjący prokurator, który sądził 22 zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze (1945-49), 102-letni obecnie Ben Ferencz uważa za możliwe pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezydenta Rosji Władimira Putina i jego współpracowników. Wyrażając ten pogląd na stronie „USA Today” prawnik wskazał jednocześnie na „ogrom wysiłków” niezbędnych do umożliwienia takiego procesu.
Benjamin Ferencz to ostatni z żyjących prokuratorów, którzy sądzili niemieckich nazistowskich zbrodniarzy. Teraz widzi powody, by za zbrodnie...
zobacz więcej
Ferencz podzielił się swymi osobistymi przeżyciami z okresu wyzwalania przez armię amerykańską hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Gromadził dowody popełnianych tam zbrodni a to, co wówczas zobaczył, kojarzy mu się teraz ze zbrodniami dokonywanymi na Ukrainie.
„Ziemia pokryta była ciałami zmarłych i umierających, których oczy wołały o pomoc. To był horror. To smutne, że zło, które tam widziałem i które później próbowałem osądzić, towarzyszy nam także dziś. Moim zadaniem życiowym stało się ściganie tego rodzaju zbrodni” – powiedział 102-letni prawnik. Dodał, że chodzi o zbrodnie przeciw ludzkości i o agresję przeciw innemu państwu.
Na takie kategorie zbrodni wskazał najpierw w Norymberdze 21 listopada 1945 w swym przemówieniu amerykański sędzia Robert Jackson. – Zdrowy ludzki rozsadek wymaga, aby prawo nie zatrzymywało się na karaniu drobnych przestępstw popełnionych przez mało znaczących ludzi, ale musi ono dosięgnąć także tych, którzy mają dużą władzę i wykorzystują ją celowo do wywołania eksplozji zła na całym świecie – powiedział prawie 80 lat temu Jackson.
Zobacz także: Prokurator Krajowy: Polscy śledczy mają dowody na zbrodnie wojenne Rosjan
Mamy „bardzo wyraźne przesłanki”, by sądzić, że siły rosyjskie są odpowiedzialne za zbrodnie wojenne na Ukrainie – ocenia prezydent Francji...
zobacz więcej
Pisząc o „mocnych dowodach” były sędzia z Norymbergii zwrócił uwagę na duży wysiłek Ukraińców gromadzących dowody rosyjskich zbrodni, których doliczono się już ok. 15 tysięcy – w Buczy, Mariupolu, Charkowie i Czernihowie. Przypomniał też, że działania te wspomagają od początku eksperci z Litwy i Polski, do których w maju br. dołączyli specjaliści z Estonii, Łotwy i Słowacji. Pracują oni w ramach Wspólnej Grupy Dochodzeniowej (Joint Investigation Team – JIT).