
Korea Północna zgłosiła wybuch niezidentyfikowanej „epidemii jelitowej”, która prawdopodobnie dodatkowo obciąży nadwyrężony już system opieki zdrowotnej w tym kraju. Odizolowane państwo walczy z pierwszą falą COVID-19.
Amerykański policjant niemieckiego pochodzenia prezentował nazistowskie symbole i żartował z Holokaustu. Miasto w pobliżu Seattle zapłaciło mu 1,5...
zobacz więcej
Jak informuje państwowa agencja prasowa KCNA, przywódca komunistycznej Korei Północnej Kim Dzong Un wysłał leki do portowego miasta na zachodzie kraju Haeju, aby jak najszybciej pomóc pacjentom cierpiącym na „ostrą epidemię jelitową”.
Nie podano liczby osób dotkniętych chorobą ani nie wyjaśniono, jakie ma objawy – przekazano jedynie, że dotyka ona przewodu pokarmowego.
„(Kim) podkreślił potrzebę powstrzymania epidemii w najwcześniejszym możliwym terminie poprzez podjęcie dobrze sprecyzowanych środków w celu poddania podejrzanych przypadków kwarantannie, aby dokładnie ograniczyć jej rozprzestrzenianie się, potwierdzając przypadki za pomocą badań epidemiologicznych i testów naukowych” – przekazało KCNA.
Epidemia pojawiła się, gdy północnokoreański reżim mierzy się z pierwszą falą infekcji COVID-19 w kraju. W zeszłym miesiącu w Korei Północnej ogłoszono stan wyjątkowy w związku z obawami dotyczącymi braku szczepionek i produktów medycznych.
Zobacz także: Niedoszły zabójca prezydenta Reagana odzyskał pełną wolność po 41 latach