RAPORT

Pogarda

Narcos Siedlce. Mefedronowy przekręt, czyli souveniry z „Mokotowa”

„Chemik” chciał zarobić na swojej produkcji, a stracił towar i pieniądze (fot. policja.pl, zdjęcie ilustracyjne)
„Chemik” chciał zarobić na swojej produkcji, a stracił towar i pieniądze (fot. policja.pl, zdjęcie ilustracyjne)

Najnowsze

Popularne

Oszukany przez kupców producent mefedronu zwrócił się o pomoc do swoich szefów. Zapłacił im okrągłą sumę za odzyskanie towaru. Bossowie sprawę załatwili. Tyle, że i oni oszukali „chemika”. Pechowy gangster dowiedział się o tym podczas przesłuchania w prokuraturze niedługo po tym, jak został zatrzymany.

Ponad 100 funkcjonariuszy wzięło udział w obławie na narkogang z Mazowsza

Stołeczna brygada antynarkotykowa, wspierana przez ponad setkę funkcjonariuszy z innych jednostek, w tym kontrterrorystów, uderzyła w gang...

zobacz więcej

Półświatek jest pełen opowieści o tzw. sztywnych ludziach, którzy nigdy nie poszliby na współpracę z organami ścigania. O zasadach, honorze i o tym, jak ważna jest lojalność członków gangu i pomaganie sobie w razie tarapatów.

Tyle tylko, że w większości przypadków to bajki, w które wierzą tylko ci, którzy wiedzę o gangach i gangsterach czerpią z filmów, seriali czy kryminalnych historii w mediach społecznościowych.

Dla rodzimych gangsterów liczy się tylko „hajs”. Za wszelką cenę. Nawet kosztem kompanów. W półświatku każdy tylko kombinuje, jak przekręcić innych. Czy to podczas dzielenia pieniędzy z łupu, czy rozliczając sprzedaż narkotyków lub innych nielegalnych towarów.

To właśnie dlatego po uderzeniu w jakiś gang niemal od razu kilku jego członków decyduje się na zostanie tzw. sześćdziesiątką, czyli „małym świadkiem koronnym”. Mając ten status mogą liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary, pod warunkiem, że będą sypać.

Handel narkotykami i dopalaczami, sutenerstwo, pobicia. Gang siedlecki oskarżony

„Ruski” został dwukrotnie skatowany, bo nie oddał na czas pożyczonych 2 tys. zł. Drugiej kaźni nie przeżył. Kacpra pocięto maczetą za zaleganie ze...

zobacz więcej

Samorodny talent


Historia „Młodego”, związanego z jednym z gangów działających w Siedlcach, idealnie pokazuje, jak bardzo opowieści o półświatku mijają się z rzeczywistością. Zmieniliśmy imię naszego bohatera, ponieważ wciąż toczy się śledztwo w sprawie bandy, do której należał.

„Młody” zajmował się produkcją dopalaczy na bazie syntetycznych katynonów. Choć towar sprzedawany był jako mefedron, to jednak mógł to być jakiś analog tego środka, bądź podobnie działająca substancja. – Nie miał wykształcenia chemicznego, ale miał talent do produkcji tego świństwa. Cieszył się bardzo dobrą opinią. Jego towar uchodził za bardzo czysty, więc nie miał problemu ze zbytem – mówi jeden z rozmówców tvp.info.

Jak to często bywa, w pewnym momencie „Młody” doszedł do wniosku, że może osiągać większe zyski żeniąc towar z różnymi dodatkami, np. kofeiną. Tak aby zwiększyć ilość produktu przeznaczonego do sprzedaży. A mimo to wciąż jego produkty uważane były za bardzo wysokiej jakości. Tym bardziej, że inny gang działający w Siedlcach (znacznie potężniejszy niż grupa, do której należał „chemik”) nie miał oporów, aby wzmacniać towar np. trutką na szczury. Aby „lepiej trzepał”.

Zobacz także: Boss stołecznego półświatka skazany za uprowadzenie dewelopera i jego syna
„Młody” miał produkować dopalacze bardzo wysokiej czystości (fot. policja.pl, zdjęcie ilustracyjne)
„Młody” miał produkować dopalacze bardzo wysokiej czystości (fot. policja.pl, zdjęcie ilustracyjne)

Mordowali, rabowali i truli. Grupa siedlecka ściga się o „małą koronę” i niskie wyroki

Nietypowy wyścig odbywa się na zapleczu śledztwa mazowieckich „pezetów” Prokuratury Krajowej w sprawie tzw. gangu siedleckiego. Z ustaleń portalu...

zobacz więcej

Klasyczny przekręt


Pewnego razu do „Młodego” zgłosili się członkowie osławionej grupy mokotowskiej. Zamówili 10 kg mefedronu. Bez zbytnich ceregieli zgodzili się zapłacić za towar 100 tys. zł. Nie wiadomo, gdzie doszło do transakcji, w każdym razie „Młody” przekazał „mokotowskim” dopalacze i odebrał od nich gotówkę.

Gdy kilka godzin później ponownie wziął do ręki pieniądze od kupców z przerażeniem zobaczył, że na banknotach widnieje napis „souvenir”. Dał się zrobić jak pierwszy lepszy pętak. Choć trzeba mu przyznać, że tego rodzaju przekręt jest bardzo popularny na całym świecie. Jednak zazwyczaj oszuści płacą za towar fałszywymi pieniędzmi, a nie banknotami do zabawy dla dzieci.

Jako że gangsterzy z „Mokotowa” cieszą się bardzo złą sprawą i są dosyć liczną ekipą, „Młody” nie zaryzykował konfrontacji z nim. Zwrócił się więc o pomoc do swoich szefów. Jeden z nich, niejaki D., miał w tej grupie znajomych. Z więzienia lub z poprawczaka. Istniało wiec duże prawdopodobieństwo, że sprawa zakończy się pozytywnie.

„Młody” zaoferował bossom 60 tys. zł za odzyskanie towaru. Ci wzięli pieniądze i zapewnili, że sprawę załatwią.

Jakiś czas później oznajmili „Młodemu”, że nic się nie dało zrobić, bo „mokotowscy” nie zamierzają oddawać mefedronu. Nie zwrócili jednak pieniędzy wziętych od swojego podwładnego.

Zobacz także: „Belmondziak” ścigany listem gończym. Chciał się uczyć, ale z pewnością nie w więzieniu

Mokotowscy gangsterzy zapłacili zabawkowymi pieniędzmi (fot. policja)
Mokotowscy gangsterzy zapłacili zabawkowymi pieniędzmi (fot. policja)

„Batman” i jego kompani odpowiedzą za inwazję „mocy” na Siedlce

W wakacje 2020 r. funkcjonariusze CBŚP zatrzymali pięciu sutenerów i zlikwidowali w kilku miejscowościach sześć lupanarów. Co ciekawe jeden z...

zobacz więcej

Szokująca prawda


Jakiś czas później mazowieckie „pezety” Prokuratury Krajowej i funkcjonariusze CBŚP uderzyli w gang D. Zatrzymano dziesiątki osób, z których część bez wahania zaczęła sypać, licząc na niższy wyrok.

Za sprawą „skruszonych” śledczy dowiedzieli się, że „Młody” został przekręcony nie tylko przez „mokotowskich”, ale także przez własnych szefów. Bossowie przekonali bowiem klientów naszego bohatera do zwrotu towaru. Siłę ich argumentów wzmocniło poparcie znajomych z „Mokotowa”. I zapewne perspektywa „połamania” kupców, gdyby upierali się przy swoim.

W każdym razie bossowie odzyskali całe 10 kg mefedronu. Trzy sprzedali, a pozostałe siedem ukryli w domu jednego z nich. Tam znaleźli je policjanci, którzy dostali cynk, że ich „stary dobry znajomy” przechowuje znaczą ilość dopalaczy.

„Młody” dowiedział się o tym wszystkim w dniu zatrzymania przez funkcjonariuszy CBŚP. Był w szoku słysząc, że oszukali go nie tylko kupcy, ale także jego szefowie. Podejrzewał nawet prowokację ze strony śledczych, mających go przekonać do sypania. Tyle tylko, że nawet gdyby chciał, to nie miał im do zaoferowania nic ciekawego. W wyścigu o „małą koronę” wyprzedziło go kilku innych członków jego bandy.

Obecnie nasz bohater kruszeje w areszcie. Za wytwarzanie znacznych ilości nowych substancji psychoaktywnych Kodeks Karny przewiduje karę od 3 do 15 lat więzienia.

Zobacz także: Dożywocie dla „Wojtasa” z „Mokotowa” za brutalne zabójstwo dwóch gangsterów

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej