
Europa może wzmocnić się o kolejną oś rozwojową, która połączyłaby Warszawę i Kijów; ten sojusz nadałby wspólnocie europejskiej nową dynamikę. Aby do tego doszło, Ukraina po wojnie i w trakcie odbudowy musi wejść do UE tak szybko, jak to możliwe – powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.
Decyzja zapadła. Obecność wojsk amerykańskich w Polsce będzie miała charakter stały, a nie – jak do tej pory – rotacyjny – informuje nieoficjalnie...
zobacz więcej
W piątkowym podkaście szef rządu mówił, że jesteśmy w momencie „całkowicie przełomowym”. – Rekonfiguruje się ład europejski i ład światowy. Przed Polską otwiera się okno nowych możliwości, ale musimy też uważać na wielkie zagrożenia. Wynik wojny na Ukrainie wyznaczy trajektorię światowej polityki na następne lata, a być może dekady – ocenił Morawiecki. Jak podkreślił, wiele państw to dostrzega, ale są też takie, które „na dotychczasowym rozdaniu korzystały” i z niechęcią patrzą na zmianę status quo.
Zbrodnie popełniane przez Rosjan na Ukrainie pokazują, że wojsko musi chronić każdego skrawka polskiej ziemi - powiedział w piątek w Sokółce...
zobacz więcej
Podkreślił jednocześnie, że – aby do tego doszło – musi być spełniony jeden warunek. – Ukraina po wojnie i w trakcie odbudowy musi wejść do Unii tak szybko, jak to możliwe. Powinniśmy uzupełnić projekt europejski o ten brakujący element – powiedział premier.
Tymczasem – jak mówił – na Zachodzie po trzech miesiącach wojna w Ukrainie „przestała być tragedią, na powrót została po prostu przedłużeniem polityki innymi środkami”. Morawiecki dodał, że to jednak myślenie „krótkowzroczne, a do tego samolubne”. Przekonywał, że Ukraina w UE to żywotny interes całej wspólnoty.
Zdaniem premiera, „jeśli Europa przegapi ten dziejowy moment, zacznie zapadać się w sobie”. Stwierdził, że wielkie projekty polityczne, jak UE, „zawsze umierają od środka, zapadają się w siebie pod wpływem własnego ciężaru, którego nie są już w stanie udźwignąć”. – Żeby do tego nie doszło muszą się rozwijać. Potrzebują nowych rynków, nowych impulsów demograficznych, kulturowych i społecznych – dodał.