RAPORT

Pogarda

Norwescy Zieloni: gdy świat dowie się, ile zarabiamy na wojnie, wyjdziemy na spekulantów

Zyski Norwegii z wydobycia ropy i gazu mogą wzrosnąć sześciokrotnie (fot. Shutterstock)
Zyski Norwegii z wydobycia ropy i gazu mogą wzrosnąć sześciokrotnie (fot. Shutterstock)

Najnowsze

Popularne

Środki, które Norwegia zarabia na wojnie, należy przeznaczyć na fundusz solidarności z Ukrainą – uważa Lan Marie Nguyen Berg, deputowana do Stortingu z ramienia partii Zielonych. Gdy taką samą opinię wyraził premier RP Mateusz Morawiecki, został zaatakowany przez opozycję.

„Albo szybkie embargo na rosyjską ropę, gaz i węgiel, albo karne cło”. Polska apeluje do KE

Od lat ostrzegaliśmy przed uzależnieniem od rosyjskiego gazu i ropy; apelujemy do Komisji Europejskiej o wprowadzenie dodatkowego cła na rosyjską...

zobacz więcej

Podczas spotkania z młodzieżą w ramach Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego premier Morawiecki odpowiadając na jedno z pytań wskazał, że Norwegia osiągając dzięki wysokim cenom ropy i gazu nadzwyczajne zyski, mimowolnie zarabia na wojnie, choć oczywiście nie jest jej winna. Szef rządu wezwał młodych Polaków, by zaapelowali za pośrednictwem swoich norweskich rówieśników o przeznaczenie tych kwot „dla tych, którzy najbardziej ucierpieli na skutek tej wojny”.

Politycy opozycji, często wyrywając fragmenty wypowiedzi z jej kontekstu, zaczęli atakować premiera zarzucając mu, że rzekomo obraził Norwegów. Pominęli przy tym fakt, że w samej Norwegii kwestia przeznaczenia zysków nadzwyczajnych sektora naftowego, które trafiają do Państwowego Funduszu Emerytalnego, jest przedmiotem dyskusji.

Negatywnie do słów Mateusza Morawieckiego odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Norwegii, Eivind Vad Petersson (Partia Pracy), który uważa, że choć zyski z wydobycia ropy i gazu faktycznie wzrosły w wyniku wojny, to sama wartość funduszu spadła, m.in. z powodu spadków kursów na światowych giełdach.

– Norweska gospodarka i norwescy konsumenci również odczuwają wzrost cen elektryczności i benzyny. Ale Norwegia dokłada się w znacznym stopniu do wsparcia dla Ukrainy i będzie przeznaczać na ten cel coraz więcej – powiedział Petersson w rozmowie z portalem państwowego radia i telewizji.

Innego zdania są norwescy Zieloni. Szefowa partii, Une Bastholm już w marcu przestrzegała, że jej kraj „nie może bogacić się na rosyjskiej inwazji”. – Gdy świat dowie się, ile zarobiliśmy na wojnie, wyjdziemy na wojennych spekulantów. Nie możemy zarabiać na katastrofie humanitarnej – mówiła odnosząc się do szacunków, według których zyski Norwegii z wydobycia ropy i gazu mogą w 2022 r. sześciokrotnie przekroczyć wcześniejsze rządowe prognozy.

Podobną opinię powtórzyła, pytana o wypowiedź Mateusza Morawieckiego, Lan Marie Nguyen Berg. – Zasadniczym problemem dla nas jest to, że Norwegia sporo zarabia na wojnie. Naszym zdaniem nie powinniśmy tych pieniędzy przekazywać do funduszu emerytalnego, właściwsze byłoby przeznaczenie ich na funduszu solidarności z Ukrainą – oceniła.

Przeczytaj także: PGNiG odkryło złoże ropy naftowej w południowej części Morza Norweskiego

Państwowy Fundusz Emerytalny Zagranica (Statens pensjonsfond utland), nazywany również Funduszem Naftowym to jeden z największych na świecie państwowych funduszy inwestycyjno-oszczędnościowych. Posiada 1,4 proc. wszystkich spółek notowanych na światowych giełdach, a wartość jego aktywów sięga 1,35 biliona dolarów, innymi słowy 1,1 mln zł na każdego obywatela Norwegii. Zadaniem funduszu jest zapewnienie środków na emerytury dla Norwegów.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej