
Na badania i prace rekonstrukcyjne Egipcjanka o imieniu Dżed-Amonet-ius-anch czekała prawie 3000 lat – od połowy XIX wieku w Muzeum w Raciborzu. Dzięki najnowszym metodom naukowcom udało się odtworzyć jej twarz - informuje gazeta regionalna „Dziennik Zachodni”. Egipcjanka mierzyła około 154 centymetry. Miała około 20 lat. Była niezwykłej urody.
Egipscy urzędnicy ds. zabytków starożytności ogłosili w sobotę odkrycie co najmniej 100 sarkofagów sprzed ponad 2500 lat, w tym części z mumiami w...
zobacz więcej
Doktor Dariusz Chojecki z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu powiedział podczas konferencji naukowej, że badania pozwoliły poznać też historię Dżed-Amonet-ius-anch. Wiadomo, że przyszła na świat około 800 roku przed Chrystusem w Tebach.
– Nie wiemy, kim była jej matka. Ojciec, o imieniu Anch-Chonsu, czyli żyje bóg Chonsu, był kapłanem w jednej ze świątyń tebańskich. Sprawował jakąś funkcję, ale jaką dokładnie, tego nie wiemy. Wiadomo, że był człowiekiem zamożnym. Dziewczynka dostała na imię Dżed-Amonet-ius-anch, co tłumaczymy „Mówi Amonet: ona żyje”. To było bardzo popularne imię w starożytnym Egipcie – wyjaśnił naukowiec.
Dariusz Chojecki dodał, że dziewczyna wyszła za mąż w wieku kilkunastu lat. Miała dwoje dzieci. Była zamożna. Nie pracowała ciężko.
– Zmarłą kobietę miał pochować jej własny ojciec. Otrzymała pochówek pierwszej klasy. Spoczęła w rodzinnym grobowcu, gdzie owinięta w bandaże, zalana żywicą i asfaltem przeleżała 2800 lat, aż do XIX wieku – pisze „Dziennik Zachodni”.