
Nie żyje Vangelis, grecki muzyk, kompozytor, twórca muzyki elektronicznej oraz filmowej m.in. do obrazów „Rydwany ognia”, „Łowca androidów” i „Gorzkie gody”. Artysta odszedł w wieku 79 lat.
Mike Hagerty, który w kultowym sitcomie z lat 1994-2004 wcielił się w postać uprzykrzającego życie głównym bohaterom nadzorcę budynku, zmarł 5 maja...
zobacz więcej
Vangelis urodził się jako Evangelos Odysseas Papathanassiou 29 marca 1943 r. w niewielkiej miejscowości w pobliżu greckiego miasta Wolos. Nigdy nie odebrał żadnej formalnej edukacji muzycznej, ale w jego rodzinnym domu stał fortepian. – To był mój pierwszy przyjaciel. Musiałem zacząć na nim grać bardzo wcześnie. Nie pamiętam tego, ale pamiętam siebie siedzącego przy instrumencie – wspominał po latach muzyk.
Jednym z nieoczekiwanych skutków trwającego od 11 kwietnia procesu między Johnnym Deppem a Amber Heard jest reaktywacja petycji o przywrócenie...
zobacz więcej
Komponował albumy solowe (do najsłynniejszych należą „Heaven and Hell”, „Albedo 0.39”, „Spiral”, „Mask”, „Direct”, „The City”, i „Voices”), muzykę filmową, monumentalne utwory angażujące chór i orkiestrę symfoniczną, kompozycje klasyczne i awangardowe. Wybiegał w przyszłość, poszukując związków muzyki elektronicznej z dźwiękami wszechświata, a jednocześnie sięgał do źródeł muzyki i jej etnicznych prapoczątków. Jego twórczość bywała trudna w odbiorze albo tak jak na albumie „Nocturne” - melancholijna.
Bywała też niesłychanie przebojowa. Utwory takie jak legendarny „Conquest od Paradise”, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu Ridleya Scotta „1492: Wyprawa do raju”, trudno wyprzeć z pamięci.
Podobnie jest z muzyką Vangelisa skomponowaną na potrzeby „Rydwanów ognia” (1981) w reżyserii Hugh Hudsona. Za ścieżkę dźwiękową do filmu opowiadającego o zmaganiach sportowców w walce o olimpijskie złoto Vangelis otrzymał jedynego w swoim dorobku Oscara. Nie czekał jednak niecierpliwie na werdykt Amerykańskiej Akademii Filmowej. O wygranej dowiedział się niedługo po przebudzeniu, galę oscarową przespał i nigdy nie pofatygował się, by odebrać statuetkę. Musiano mu ją dostarczyć.
Sam bagatelizował swoje osiągnięcie, które innego twórcę uczyniłoby jednym z najbardziej rozchwytywanych kompozytorów w Hollywood. Zupełnie jakby się bał, że sukces to tylko klatka prowadząca do zaszufladkowania. To co innych w jego zawodzie uskrzydla, u Vangelisa wywoływało sceptycyzm. Otrzymawszy Oscara przekonywał, że muzyki do „Rydwanów ognia” nie uważa za szczególne osiągnięcie. Przeciwnie – nagrał wiele płyt, z których jest znacznie bardziej dumny. Ale świat Hollywood o nim nie zapomniał.
– Vangelis dociera do nieba i do piekła. Jego muzyka odzwierciedla to, co się dzieje w sercu i duszy. Jest w niej poezja, która kryje się między wierszami. To wszystko jest niewysłowione, to się czuje – powiedział Oliver Stone, który w 2004 r. zaprosił artystę do współpracy przy superprodukcji „Aleksander”.
Rosyjski reżyser Kiriłł Serebrennikow zaprotestował przeciwko wojnie na Ukrainie podczas światowej premiery swojego filmu „Żona Czajkowskiego” na...
zobacz więcej
Grecki kompozytor nie dał się namówić na napisanie muzyki do filmu „Blade Runner 2049” (ścieżka dźwiękowa Vangelisa do „Łowcy androidów” Ridleya Scotta z 1982 r. jest uważana za kamień milowy i przełom w sposobie myślenia o muzyce filmowej), ale pochwalił efekt współpracy Hansa Zimmera i Benjamina Wallfischa. – Oddają klimat mojego świata, jednocześnie zachowując od niego zdrowy dystans – powiedział.
Jak twierdził, nie ma wielkiej różnicy między muzyką elektroniczną a akustyczną. – Dźwięki elektroniczne są tak samo naturalne. Są nawet bliższe dźwięków wszechświata, bo przecież cały wszechświat to elektryczność. To fale – wyjaśniał w jednym z wywiadów.
Zmarł popularny czeski aktor filmowy i teatralny Josef Abrham – poinformowała we wtorek agencja CTK, powołując się na syna artysty. Polska...
zobacz więcej
Artysta zawsze jednak zachowywał ostrożność. – Sukces działa w dwie strony. Dla mnie to wyjątkowo trudne. Nie mogę gonić za sukcesem, bo on nie jest dla mnie najważniejszy. Nie chcę stać się niewolnikiem sukcesu i czuć się zobligowanym do tworzenia wciąż tego samego. Dlatego odwracam się od takich pokus. To, że coś zrobiłem, nie oznacza, że muszę to robić dalej – wyjaśnił.
Vangelis był twórcą wyjątkowo osobnym, ale miał w dorobku spektakularne prace. W 1997 r. zrealizował monumentalną oprawę artystyczną otwarcia Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce na stadionie olimpijskim w Atenach. Skomponował też muzykę na potrzeby Mundialu w 2002 r.