
Mike Hagerty, który w kultowym sitcomie z lat 1994-2004 wcielił się w postać uprzykrzającego życie głównym bohaterom nadzorcę budynku, zmarł 5 maja w wieku 67 lat. Do tej pory nieznana była przyczyna zgonu, a media i fani spekulowali, że chodzi o COVID-19. Właśnie ujawniono, że aktor zmarł z powodu alergicznej reakcji na antybiotyk.
W wieku 80 lat zmarł Jerzy Trela, wybitny aktor teatralny i filmowy. Stworzył wiele znakomitych kreacji teatralnych między innymi w „Dziadach”,...
zobacz więcej
Informację o tym, że śmierci Hagerty'ego nie spowodował koronawirus, ale reakcja alergiczna na podany w szpitalu antybiotyk, napisał serwis TMZ. Z relacji świadków, do których dotarł portal, wynika, że po podaniu leku aktor najpierw dostał padaczki, a następnie wpadł w śpiączkę, z której już się nie wybudził.
TMZ donosi również, że w kwietniu Mike Hagerty leczył się z powodu infekcji nogi. Wyzdrowiał, ale nadal odczuwał duże osłabienie. A że wkrótce miały się rozpocząć zdjęcia do drugiego sezonu serialu HBO „Somebody Somewhere” z jego udziałem, lekarz skierował go do szpitala Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles na szczegółowe badania. Właśnie tam podano mu lek, który wywołał silną alergię, a w jej następstwie śmierć Hagerty'ego.