
Rosyjska armia, która miała aspiracje, by równać się do światowej czołówki, popełniła na Ukrainie szereg błędów i pokazała swoje słabości, bo pomimo modernizacji, wciąż walczy „po staremu” – powiedział Mariusz Cielma, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa technika wojskowa”.
Rosja chciała osłabić Unię Europejską i NATO, ale poprzez agresję na Ukrainę osiągnęła dokładne tego przeciwieństwo; UE i NATO są bardziej...
zobacz więcej
– Wojna na Ukrainie już wielokrotnie zaskoczyła tych, którzy ją obserwują. Najpierw skuteczna obrona Ukraińców i nieudolna rosyjska ofensywa sprawiły, że upadła teza o szybkim zdobyciu Ukrainy. Potem okazało się, że kolejny etap, ta mityczna „wielka bitwa” w Donbasie, również nie potoczyła się według planów Rosji – stwierdził.
– W Donbasie Rosja, która w pierwszej fazie inwazji nie radziła sobie z dowodzeniem, łącznością, logistyką, działając na wielu kierunkach, skupiła się na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy. Ten etap, jak oczekiwano, miał być bliższy „tradycyjnemu” sposobowi prowadzenia wojny, bardziej znanemu Rosjanom. Mimo tego, pomimo powolnych zdobyczy, trudno mówić o spektakularnym sukcesie strony rosyjskiej – ocenił.
Mariusz Cielma podkreślił, że „Rosja przez ponad dekadę prowadziła modernizację armii, aspirując do światowej czołówki”. – Okazuje się, że, pomimo tych zmian, jej armia nie jest nowoczesna, bo ciągle próbuje walczyć „po staremu” i popełnia przy tym niewybaczalne z wojskowego punktu widzenia błędy – dodał.
Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na dom kultury w mieście Dergacze pod Charkowem, w którym znajdowało się centrum pomocy humanitarnej dla...
zobacz więcej
– W nowoczesnych armiach zachodnich system wsparcia lotniczego jest zdecentralizowany, prawie każda mniejsza jednostka ma żołnierzy wyposażonych w odpowiednią radiostację i w ciągu minut może zapewnić sobie wsparcie lotnicze. W przypadku Rosji wyglądało to na działanie bardzo scentralizowane. Poza tym oni używali niekodowanej łączności przez co można ich było podsłuchiwać. Dzięki temu wiemy, że koordynaty celów otrzymywali nie od walczących żołnierzy, ale gdzieś z punktów dowodzenia – powiedział.
Jak podkreślił, wskazuje to, że droga obiegu informacji oraz decyzji dowództwa była bardzo wydłużona. W efekcie lotnictwo nie było w stanie zapewnić bezpośredniego wsparcia jednostkom na ziemi.
– Ogólnie nie ma w tej armii tego, co nazywamy zintegrowanym polem walki. Różne formacje działały jako oddzielne wyspy, bez ścisłej koordynacji. Kolejna sprawa to brak delegowania decyzji na niższe szczeble dowodzenia, co bardzo wydłuża proces, zmniejsza szybkość reakcji – zaznaczył ekspert.
Według niego rosyjska armia okazała się również niezdolna do wystarczająco skutecznej walki w mieście. – W efekcie widzimy zrównany z ziemią Mariupol i taktykę ostrzeliwania i bombardowania, z ogromną liczbą ofiar wśród cywilów, a także resztki ukraińskich sił, wciąż broniące się w bombardowanym kombinacie Azowstalu – wskazał.
Nowe zdjęcia satelitarne firmy Maxar Technologies pokazują moment ataku bombowego na rosyjski okręt desantowy Serna w pobliżu Wyspy Węży na Morzu...
zobacz więcej