Wszystkie popisy kaskaderskie w produkcji wykonał sam. W San Diego odbyła się uroczysta premiera filmu „Top Gun: Maverick”. Na pokaz przybyły gwiazdy tej produkcji, w tym grający tytułowego Mavericka Tom Cruise. Jak przystało na aktora, który nie koszysta z pomocy kaskaderów, a latanie ma w małym palcu - Cruise przyleciał na seans pilotowanym przez siebie helikopterem. Tom Cruise po raz kolejny udowodnił, że nieprzypadkowo jest jednym z największych gwiazdorów współczesnego kina. Zamiast w kinie, swój najnowszy film aktor postanowił zaprezentować widzom na lotniskowcu amerykańskiej marynarki wojennej USS Midway zacumowanego u wybrzeży San Diego. <br><br> A żeby zrobić jeszcze większe wrażenie, tuż przed seansem wylądował na pokładzie okrętu helikopterem, który sam pilotował. Jak powiedział do zgromadzonych na pokładzie fanów, przyjechanie Uberem byłoby zbyt proste. Pilotowania Cruise nauczył się w 2017 r., na potrzeby roli w filmie "Mission: Impossible - Fallout". <br><br> Chwilę po wylądowaniu nienagannie ubrany Cruise wkroczył na czerwony dywan. – Ta chwila i możliwość zobaczenia was wszystkich razem... to jest epickie – powiedział.Przyznał, że realizacja filmu „Top Gun: Maverick”, który jest kontynuacją hitu z 1986 r., sporo kosztowała całą ekipę. Zdjęcia do tego filmu rozpoczęły się w 2018 r., a późniejsza pandemia COVID-19 spowodowała opóźnienia w pracy na planie i wymusiła kilkukrotną zmianę terminu premiery. <br><br> – Było to zniechęcające. Ten film znaczy tak wiele dla mnie, dla mojej kariery, dla studia Paramount, dla widzów. W końcu udało się go ukończyć, na co czekaliśmy od dawna – wyznał Cruise. <br><br> <h2>Tom Cruise kaskaderem</h2> <br> Producent filmu Jerry Bruckheimer potwierdził, że Tom Cruise sam wykonywał wszystkie popisy kaskaderskie. <br><br> – Za każdym razem, gdy widzicie, jak lata, to on siedzi w kokpicie. Nie da się odstawić Toma Cruise'a na bok. Zawsze zrobi to, co należy zrobić – nie szczędził pochwał gwiazdorowi. <br><br> Cruise'a wychwalali też koledzy z planu.– Tom robi wszystko na całego. Zorganizował więc dla nas trening lotniczy, byśmy siadając potem za sterami F/A18 nie zemdleli albo nie zarzygali własności marynarki wojennej. Byliśmy przerażeni, ale w pewnym momencie dotarło do nas, że damy radę – wyznali Glen Powell i Jay Ellis, cytowani przez portal The Hollywood Reporter. <br><br> Wycisk, jaki dostali aktorzy podczas przygotowań do zdjęć, pozwolił im zaprezentować na ekranie godną pozazdroszczenia tężyznę fizyczną. <br><Br> – Mieliśmy na sobie cztery czy pięć warstw różnego typu olejków, które dawały pewność, że będzie widać każdy nasz mięsień. Żaden z nas nie mógł stać w pobliżu płomienia, ale było super – zażartował Ellis. <br><br> Po wywiadach na pokładzie lotniskowca obsada filmu ruszyła do Civic Center Theater w San Diego, gdzie po raz pierwszy pokazano film Kosinskiego.