
Rosyjski gaz nie popłynie już do Polski. Kilka miesięcy przed wygaśnięciem kontraktu Gazprom zdecydował o zakręceniu kurka z niebieskim paliwem po tym, jak rząd Mateusza Morawieckiego odmówił płatności za surowiec w rublach. Zasługi za to, że nasz kraj uwalnia się do rosyjskich dostaw zapisała sobie… posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna.
Od dzisiaj, odkąd Rosja przestała przesyłać gaz do Polski, przestaliśmy w jakikolwiek sposób od Rosji zależeć – oświadczył w środę premier Mateusz...
zobacz więcej
W programie „Kawa na Ławę” na antenie TVN 24 Leszczyna odniosła się do wieloletniego kontaktu z Gazpromem, który sygnował Waldemar Pawlak.
– Podpisaliśmy kontrakt do 2022 roku, dlatego że rząd PO-PSL w ciągu 8 lat zrobił wszystko, żebyśmy mogli w 2022 roku bezpiecznie zrezygnować z gazu rosyjskiego – powiedziała posłanka PO.
To nieprawda. 7 kwietnia 2010 roku na wspólnej konferencji prasowej Władimir Putin i Donald Tusk umówili się na długoterminowe dostawy do Polski rosyjskiego gazu.
Tak spotkanie obu szefów rządów relacjonowała PAP.
„Jak powiedział premier Rosji, podpisanie niezbędnej dokumentacji nastąpi w niedługim terminie.
Rosyjski premier dodał, że dostawy do Polski gazu zostaną zapewnione do 2037 roku, a kontrakt tranzytowy na dostawy gazu do Europy - do 2045 roku. – Strona polska od dawna wysuwała tę sprawę – podkreślił Putin” – czytamy w relacji Polskiej Agencji Prasowej.
– Jest kilka spraw gospodarczych i dotyczących innego typu wymiany między naszymi krajami, które będziemy mogli podczas tej wizyty sfinalizować. Jestem pewien, że ten dzień przejdzie do tej lepszej historii naszych relacji i pozwoli nam jeszcze lepiej współpracować – mówił podczas konferencji Tusk.��Podpisaliśmy kontrakt do 2022 roku dlatego, że rząd PO-PSL w ciągu 8 lat zrobił wszystko, żebyśmy mogli w 2022 roku bezpiecznie zrezygnować z gazu rosyjskiego.@Leszczyna | #KawaNaŁawę | @tvn24 pic.twitter.com/5akGnGfsFH
— Platforma NEWS ����✌️ (@NewsPlatforma) May 1, 2022
Pani @Leszczyna kłamie. PO z PSL podpisała umowę do 2022 r. bo KE nie pozwoliła na niekorzystny kontrakt aż do 2037 r. Chciał go Władimir Putin, a Donald Tusk był tym pomysłem zachwycony, czego - będąc w Rosji 7 kwietnia 2010 r. - nie potrafił nawet ukryć pic.twitter.com/fudVdWxXId https://t.co/Ej8I7aif47
— Samuel Pereira (@SamPereira_) May 1, 2022