
Jeden ze znanych brytyjskich analityków wojennych, kilka dni temu, po dwóch miesiącach wojny trwającej na Ukrainie stwierdził, że coraz wyraźniej rysuje się możliwość dokonania na Kremlu puczu przeciwko Putinowi. Polscy specjaliści dość powszechnie odrzucili taką szansę jako nierealną. Czy istotnie z perspektywą puczu, jaką angielski ekspert dostrzega w przewidywalnym horyzoncie czasowym, liczonym na kilka-kilkanaście miesięcy, należy bezpowrotnie się pożegnać? Jeśli idzie o mnie, nie dość, że wizji puczu nie odrzucałbym z góry, to taki rozwój wydarzeń w Rosji widziałbym jako prawdopodobny. Przy wszystkich zastrzeżeniach, które przemawiają przeciwko tej tezie.
Prezydent Czech Milosz Zeman w wywiadzie udzielonym czeskiej stacji telewizyjnej CNN Prima News ocenił, że atak na Ukrainę zniszczy Rosję pod...
zobacz więcej
Pewnie jeszcze wszyscy pamiętamy, kiedy przez pierwsze tygodnie rozpoczęcia zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę, zwaną wówczas przez Putina „specjalną operacją wojskową”, jednym z częstych rozważanych przez specjalistów wątków, stwarzających szansę na zakończenie wojny, był potencjalny pucz, przeprowadzony przez grupę osób z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji, umownie zwanym „kremlowskiego”. W tych spekulacjach nigdy nie przyjęto założenia, że siłą napędową puczu, czy też inspiracją dla dokonania zamachu, może być nacisk społeczeństwa rosyjskiego, zszokowanego nagłym, znacznym obniżeniem poziomu życia, w wyniku sankcji ekonomicznych i finansowych nałożonych na Rosję.
Niewątpliwie trafnie, a zarazem realnie znawcy oceniają, że Putin otoczony jest żelaznym pierścieniem bezpieczeństwa – o co zapewne sam dba, egzekwuje i nadzoruje. To naturalny mechanizm psychologiczny, że ten kto posiada olbrzymią władzę i niewyobrażalnie wielkie dobra materialne z nią związane, w zwielokrotnionym niepokojem drży o utratę stanu posiadania. A do tego wspomnianego dorobku trzeba dołączyć pasmo zbrodni, które podobnie jak miliardy dolarów, obecny władca Rosji zgromadził na swoim koncie. W jego przypadku utrata władzy jest tożsama z jego osobistym upadkiem na samo dno piekieł istniejących na ziemi. Być może w tej chwili nie ma drugiego człowieka na świecie, dla którego stawka utrzymania się przy władzy jest choć w przybliżeniu tak wysoka jak u Putina. To uwagi niejako na marginesie.
Zobacz także: Rosyjski neonazista w służbie Kremla
Historia spektakularna, niczym z najlepszych szpiegowskich powieści. I równie spektakularna klapa. Próba dokonania puczu w jednym z bałkańskich...
zobacz więcej
Za przekreślaniem szans doprowadzenia do puczu przemawiają też badania opinii Rosjan. Wedle tych badań ponad 80 proc. społeczeństwa rosyjskiego wyraża poparcie dla działań wojennych Putina na Ukrainie. Niezależnie od fałszywej propagandy jaka zewsząd wtłaczana jest do świadomości Rosjan, tak wysoka aprobata działań prezydenta Putina wzmacnia jego pozycję i siłą rzeczy paraliżuje potencjalnych organizatorów zamachu.
Na ten ostatni argument powołują się również dzisiejsi krytycy prognozy angielskiego analityka. Twierdzi on, że kolejne nieudane działania rosyjskich wojska w toczonych od tygodnia walkach potwierdza słabość armii rosyjskiej pod wieloma względami – jakości sprzętu, niskiego wyszkolenia bojowego żołnierzy, nieudolności kadry dowódczej. Wkrótce Putinowi zabraknie wojska przygotowanego choćby w minimalnym stopniu do prowadzenia wojny, a być może będzie zmuszony do sięgnięcia do ostatnich rezerw i zorganizowania nowego naboru. To stworzy możliwość dla armii ukraińskiej rozpoczęcia kontrataku. Przy stałym wsparciu militarnym państw zachodu w nowy sprzęt ukraińskie wojska rozpoczną operację powolnego wypierania Rosjan z zajętych przez nie obszarów.
Na niepowodzenia wojenne Rosji – przewiduje brytyjski ekspert Mike Martin, na którego od początku się powołuję – nałoży się potężny spadek warunków życia Rosjan, będący skutkiem długofalowego działania sankcji nałożonych na Rosję.
Militaryzacja Rosji trwa. We wtorek prezydent Władimir Putin powołał Gwardię Narodową. Oficjalnie ma ona zwalczać terroryzm i przestępczość...
zobacz więcej
Bardziej dojrzałe warstwy oraz inteligencja, mające wiedzę o rzeczywistej, zbrodniczej działalności Putina na Ukrainie, w tym eksterminacji ludności cywilnej, nie odważą się na wzniecenie otwartego buntu społecznego z obawy przed karami, jakie z pewnością by na nich spadły. Przypomnę, już po rozpoczęciu agresji na Ukrainę, nowymi dekretami wprowadzono instytucję sądów doraźnych, wydających wyroki po kilkuminutowej rozprawie, bez możliwości odwołania się od wymierzonej kary. Zaś kary są usankcjonowaniem terroru państwowego. Za pokazanie kartki z napisem „Stop wojnie” zagrożeniem jest kara do 15 lat bezwzględnego więzienia.
Jako jedyna możliwość obalenia Putina pozostaje usunięcie go przemocą przez osoby z jego najbliższego otoczenia, mające silne zaplecze w dowódczych gremiach armii, która zwykle stanowią gwarancję powodzenia przewrotu. Być może właśnie z kręgów kierowniczych armii wyjdzie impuls do dokonania puczu. To, co Putinowi, dzięki zmasowanej propagandzie udaje się ukryć przed szeroką opinią publiczną w Rosji, nie da się utaić przed kadrą dowódców. Nie jest w stanie zatuszować ogromnych strat poniesionych przez armię w ludziach, uzbrojeniu i sprzęcie wojskowym, przy jednoczesnym braku realnych sukcesów. Prowadzenie wojny, która nie tylko wywołuje głęboki kryzysu w armii, wydobywając na światło dzienne wszystkie jej słabości, ale całe państwo prowadzi do nieuchronnej zapaści we wszystkich obszarach.
Czy potencjalni buntownicy z kierownictwa armii mogą mieć wsparcie w grupie części oligarchów rosyjskich, liczących ok. 5 tys. najbardziej zamożnych i najczęściej wpływowych osób? Dla tych wybrańców nich oczywiste, że to Putin w imię poszerzenia swego imperium o Ukrainę, doprowadzając do sankcji naruszył w dotkliwy sposób ich żywotne interesy.
Kolejny przewrót wojskowy w Sudanie na pewno oznacza osłabienie tam wpływów Zachodu. Ale czy automatycznie przyniesie to zyski Rosji? W Moskwie...
zobacz więcej
W wyniku chęci zaspokojenia własnych ambicji imperialnych Putin spowodował to, że tracą dziś swoje fortuny w zachodnich bankach, domy i apartamenty w ekskluzywnych dzielnicach europejskich stolic, pałace w najpiękniejszych zakątkach świata, statki cumowane w zatokach najbardziej atrakcyjnych miejscowości turystycznych.
Czy te składniki, które dziś wypełniają codzienną świadomość wielu Rosjan, w tym dowódców armii i oligarchów, przesądzają o tym, że dojdzie do puczu przeciwko Putinowi? Oczywiste, że ten stan nie determinuje zorganizowania zamachu, mającego na celu odsunięcie Putina od władzy. Ale też nie wyklucza takiego aktu.
Zobacz także: Rosyjskie służby werbowały ukraińskich polityków, by przygotować przejęcie władzy