
Choć mówią, że „na Zachodzie sobie poradzili”, raz na jakiś czas - zwłaszcza z Anglii - pojawiają się sygnały świadczące o tym, że z temperamentem niektórych fanów trudno sobie poradzić. Tym razem poszło o kibiców West Hamu United, który w czwartek przegrał z Eintrachtem Frankfurt (1:2) w półfinale Ligi Europy. Wściekli fani mieli wyładować złość na dwójce niemieckich komentatorów. Klub wydał już oświadczenie w sprawie.
Sytuacja Piotra Zielińskiego w Neapolu robi się coraz trudniejsza. Reprezentant Polski nie zanotował w tym roku żadnej asysty, strzelił tylko dwa...
zobacz więcej
Eintracht Frankfurt to bez wątpienia największa rewelacja rozgrywek, nazywanych pogardliwie „przedpokojem” Ligi Mistrzów. Dziewiąty zespół Bundesligi w poprzedniej rundzie wyeliminował wielką Barcelonę, a po wyjazdowym zwycięstwie bliski jest także uporania się ze znacznie bogatszym, faworyzowanym West Hamem.
Nie o świetnej, do bólu pragmatycznej grze piłkarzy Olivera Glasnera mówi się po tym meczu najwięcej. Niestety. Grupa fanów Eintrachtu, których do Londynu udało się ponad 10 tysięcy, przez całe spotkanie spisywała się bez zarzutu - głośno dopingowała, wspierała piłkarzy, często zagłuszając niemrawy wyspiarski doping. To plus słaba gra „Młotów” doprowadziło gospodarzy do wielkiej frustracji. Tak dużej, że w pewnym momencie fani zaatakowali... niemieckich dziennikarzy wykonujących swoje obowiązki na trybunie prasowej. Ciosy pięściami otrzymali Phil Hofmeister i Tim Brockmeiere, komentatorzy stacji ARD.
Thanks a lot. We are doing okay. Best wishes to all West Ham supporters who love football and respect their opponents.
— Phil Hofmeister (@thehopemaster) April 28, 2022