
Białoruska dziennikarka Iryna Słaunikawa od pół roku przebywa w białoruskim areszcie. Była współpracowniczka Biełsatu, a obecnie etatowa pracownica TVP jest więźniarką polityczną i wkrótce stanie przed sądem, oskarżona o popełnienie przestępstw z artykułów Kodeksu karnego. Jej ojciec twierdzi, że reżim nie ma dowodów winy jego córki, ale mimo to skaże ją w procesie za zamkniętymi drzwiami. Jak podkreśla, jej przodkowie przelewali krew w walce z nazistami, niemieckim okupantem.
Białoruski dyktator, który rządzi krajem mimo przegranych wyborów prezydenckich, współpracuje z Rosją i nie ustaje w rozpowszechnianiu...
zobacz więcej
Iryna Słaunikawa i jej mąż Alaksandr Łojka zostali zatrzymani 30 października 2021 roku na lotnisku w Mińsku, gdy wracali z wakacji. Początkowo parę skazano na 15 dni aresztu za „udostępnianie na Facebooku treści ekstremistycznych”. Chodziło o materiały Biełsatu z okresu, gdy stacja nie była jeszcze uważana przez białoruskie MSW za medium ekstremistyczne.
Po odbyciu pierwszego wyroku małżonkowie nie zostali wypuszczeni na wolność. Milicja przewiozła ich z aresztu na komisariat, gdzie usłyszeli, że znów są zatrzymani – tym razem jako oskarżeni o drobne chuligaństwo, po czym znów skazano ich na 15 dni aresztu.
26 listopada 2021 roku dziennikarka została uznana za podejrzaną w sprawie karnej, a następnie przeniesiona do Aresztu Śledczego nr 1 w Mińsku. Jej męża wypuszczono na wolność po kolejnej 15-dniowej odsiadce - tym razem za rzekome „niepodporządkowanie się” poleceniom funkcjonariuszy.
O sprawie karnej przeciwko dziennikarce Telewizji Polskiej dziennikarze programu „O tym się mówi” rozmawiali z jej ojcem, Alaksandrem Słaunikawem. Jest on jedyną osobą przekazującą informacje o stanie więźniarki politycznej i toczącym się postępowaniu.
W ostatnich tygodniach oczy naszego społeczeństwa zwrócone są na wschód. Niestety poza dramatem wojny na Ukrainie równie złe wydarzenia dzieją się...
zobacz więcej
Jest to paragraf standardowo używany przeciwko uczestnikom marszów opozycji po sfałszowanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich. Grozi za to kara ograniczenia wolności na okres od 2 do 5 lat lub pozbawienia wolności na okres do 4 lat. Właśnie z tego artykułu skazano na 2 lata kolonii karnej dziennikarki Telewizji Biełsat Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową zarzucając im, że miały być organizatorkami akcji upamiętnienia zakatowanego przez służby Ramana Bandarenki.
– Ale jakiś czas temu, gdy adwokat składał skargę na zatrzymanie Iryny i przetrzymywanie jej w Areszcie Śledczym, dowiedział się, że jest także oskarżona z części 1 artykułu 361-1, która brzmi tak: „stworzenie ugrupowania ekstremistycznego, jak również ugrupowania, którego działalność ma na celu rehabilitację nazizmu, lub kierowanie takim ugrupowaniem, albo podległą strukturą wchodzącą w jego skład” – mówi ojciec dziennikarki.
– Początkowo przewidziano wyrok w zawieszeniu, mówiąc po ludzku. Dla artykułu 361, o ile pamiętam, jest to do 7 lat pozbawienia wolności – dodaje.
Nastoletni pobity migrant z Jemenu leży od dwóch dni na Białorusi, niedaleko polskiej granicy – donosili „aktywiści”, media i politycy opozycji z...
zobacz więcej
– Oskarżanie mojej córki o stworzenie ugrupowania ekstremistycznego i rehabilitację nazizmu jest całkowicie nielogiczne, biorąc pod uwagę jej korzenie i wychowanie, które otrzymała w naszej rodzinie – mówi Alaksandr Słaunikau.
On sam jest wyższym oficerem rezerwy, zasłużonym weteranem lotnictwa wojskowego. W czasach ZSRR ukończył prestiżową Wojskową Akademię Lotniczą im. Gagarina, a w stan spoczynku odszedł ze sztabu Sił Powietrznych Białorusi. Podkreśla przy tym, że przodkowie dziennikarki przelewali krew w walce z nazistami.
– Iryna jest wnuczką weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Mój ojciec, a jej dziadek, Uładzimir Sazonawicz Słaunikau, był partyzantem. Ojciec mojej żony, Michaił Andrejewicz Burenkou, był lotnikiem pułku bombowego. Zostali odznaczeni licznymi orderami i medalami za walkę z nazistami, niemieckimi okupantami – opowiada ojciec dziennikarki.
Pradziad Iryny, Sazon Maksimawicz Słaunikau został rozstrzelany przez faszystów za związki z partyzantami. Stąd pytanie, skąd w naszej rodzinie mogły pojawić się myśli o jakichś ugrupowaniach, nazistach itd. My tego zupełnie nie możemy zrozumieć. Iryna została wychowana na patriotkę swojej ojczyzny. Jest zwolenniczką niepodległej i suwerennej Białorusi. Tak jak nasi przodkowie, którzy przelewali krew za naszą ojczyznę, dla zwycięstwa i niepodległości naszej ojczyzny – kontynuuje.
3 listopada 2021 roku – już po aresztowaniu Iryny Słaunikawej – białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uznało za ugrupowanie ekstremistyczne niezależną Telewizję Biełsat. Dziennikarka w przeszłości współpracowała z tym medium, jednak w momencie zatrzymania była etatową pracownicą TVP.
Białoruski parlament, w pełni zależny od Aleksandra Łukaszenki, przyjął projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego Białorusi. Deputowani chcą karać...
zobacz więcej
– Moja córka pracowała w Telewizji Biełsat, ale to było 10 lat temu, a może i więcej. Obecnie współpracowała z Telewizją Polską, w której była zatrudniona. Jeśli już także TVP uznaje się za organizację ekstremistyczną, to jestem w szoku – mówi Słaunikau.
Ojciec dziennikarki podkreśla przy tym, że uznanie Biełsatu za ugrupowanie ekstremistyczne to jedynie opinia MSW, a żaden białoruski sąd nie wydał wyroku w tej sprawie. W sprawie jego córki nie powinno to więc mieć wartości dowodowej.