
Co drugi Niemiec jest przeciwny przekazywaniu Ukrainie ciężkiej broni – wynika z sondażu ośrodka Insa Institute, który cytuje w sobotę portal Nexta. Powody kontrowersyjnej „wstrzemięźliwości” przed wysłaniem broni kanclerz Olaf Scholz tłumaczył w jednym z ostatnich wywiadów.
Kanclerz Niemiec zapewnił we wtorek o „finansowym i militarnym” wsparciu Ukrainy. Po wirtualnym spotkaniu z przywódcami państw NATO i UE Olaf...
zobacz więcej
Czytaj więcej w raporcie: Wojna na Ukrainie
Jak wynika z badania, 50 proc. Niemców deklaruje się jako przeciwnicy dostaw ciężkiej broni do Kijowa, podczas gdy 43 proc. respondentów poparłoby taką decyzję rządu w Berlinie.
Kanclerz Scholz, który jest krytykowany przez opozycję i niemieckie media za zwlekanie z decyzjami w sprawie dostaw uzbrojenia dla Kijowa, powiedział w piątkowym wywiadzie dla „Der Spiegel”, że absolutnym priorytetem rządu jest uniknięcie konfrontacji NATO z Rosją; uzasadnił w ten sposób fakt, że Berlin nie zdecydował się przekazać Ukrainie ciężkiej broni.
Zapytany przez dziennikarzy o to, dlaczego obawia się, iż dostarczenie czołgów ukraińskim siłom zbrojnym mogłoby doprowadzić do wojny nuklearnej, Scholz odparł, że nie ma w takich kwestiach „podręcznika” określającego jasno zasady, na podstawie których można by ocenić, kiedy Niemcy staną się stroną wojny na Ukrainie.
Zobacz także: Były niemiecki generał i doradca Merkel: Dążenie do zwycięstwa Ukrainy to szaleństwo [WIDEO]