
Polityka bez etyki jest tylko cyniczną grą o stołki i korzyści. Biznes bez etyki jest brutalną walką o pieniądze. Polski rząd zdecydował się na etyczną rewolucję energetyczną, żeby udowodnić Europie, że można szybko zrezygnować z rosyjskich surowców i odciąć reżim Putina od finansowania.
Celem Wielkiej Brytanii nie jest zmiana reżimu w Rosji, lecz pomoc narodowi ukraińskiemu – oświadczył w środę brytyjski premier Boris Johnson....
zobacz więcej
W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji całkowicie zero-jedynkowej. „Nie jest rzeczą etyki wchodzić w targi” – pisał Søren Kierkegaard. Niemożliwe jest dzisiaj zachowanie neutralności wobec napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Globalizacja sprawia, że taki komfort jest niemożliwy. Dzisiaj nawet kupując jogurt czy czekoladę opowiadamy się za lub przeciw Władimirowi Putinowi, w zależności od tego, czym wypełniamy nasz koszyk i w czyjej sieci. Dużo poważniejsze i brzemienne w skutki decyzje zapadają na szczeblu korporacyjnym i rządowym. I choć Waldemar Pawlak jeszcze niedawno tłumaczył, że rosyjski gaz pali się tak samo dobrze jak każdy inny, a Donald Tusk przekonywał, że Nord Stream 2 to prywatna inwestycja, jednak kwestie moralne powodują, że mamy obowiązek rozgraniczać gaz dobry i gaz zły, niezależnie od tego, jaką ma kaloryczność.
Jak ważna jest etyka w biznesie? – „Biznes to biznes – podobno nic osobistego. Wbrew pozorom dotyczy to bardzo elementarnych relacji w przedsiębiorczości. W poważnym biznesie ważna jest też wiarygodność” – zwraca uwagę Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.
– „Od pewnego czasu coraz większe znaczenie w ocenie przedsiębiorstw ma społeczna odpowiedzialność biznesu. Jest nawet norma ISO, która reguluje tę materię. Teraz ogromnie na znaczeniu zyskuje przestrzeganie przez koncerny zasad ESG (czyli dbanie o społeczeństwo, środowisko i ład korporacyjny). W Unii Europejskiej za rok będzie istniał obowiązek raportowania w tym zakresie. Dlatego właśnie wiele międzynarodowych przedsiębiorstw wycofało się z rynku rosyjskiego, bo zależy im na dobrych sprawozdaniach. Raporty ESG są analizowane przez banki, które podejmują decyzje o kredytach i inwestycjach. Jak się więc okazuje, nawet etykę można wycenić w biznesie. Czy gaz rosyjski pali się tak samo jak inny, nie wiem, prawdopodobnie zależy to od wyceny jego kaloryczności. Jest to jednak podobnie jak z produkcją kawy, która może odbywać się z poszanowaniem środowiska i dbaniem o pracowników. Ludzie nie chcą pić kawy, która powstała w wyniku krzywdy i niszczenia środowiska. Tak samo może być z gazem” – zwraca uwagę Juliusz Bolek z Instytutu Biznesu.
Prezydent USA Joe Biden poinformował swojego ukraińskiego odpowiednika o zamiarze przekazania 500 mln dol. bezpośredniej pomocy dla budżetu Ukrainy...
zobacz więcej
Kto w sprawach etycznych nie czuje się biegły, powinien zapamiętać przynajmniej słowa Napoleona Bonaparte, który określił trzy czynniki potrzebne do prowadzenia wojny. Są to pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Pieniędzy potrzebuje Ukraina, która się broni.
Tej pomaga Polska na dziesiątki sposobów, także stabilizując jej gospodarkę poprzez nieoprocentowane pożyczki i otwarcie linii SWAP przez Narodowy Bank Polski. Tak samo potrzebuje ich Rosja, żeby dalej prowadzić atak. Dlatego transakcje z Rosją, a nawet po prostu transakcje na rynku rosyjskim, są dzisiaj naznaczone wojennymi podatkami.
Liderzy Zachodu z tego właśnie powodu wybrali sankcje gospodarcze jako bardzo skuteczne narzędzie powstrzymywania wojska rosyjskiego. Decyzja słuszna, tylko realizacja trochę gorsza. Sankcje są wciąż niewystarczające. Utrudniają funkcjonowanie rosyjskiej giełdy, wymienialność rubla, obniżają poziom życia Rosjan, ale wciąż nie stanowią przeszkody dla prowadzenia wojny. Rosji grozi krach w perspektywie kolejnych kilkunastu miesięcy, najdalej kilku lat. Czy możemy jednak czekać ze spokojem, kiedy na Ukrainie codziennie giną ludzie, a Rosjanie dokonują zbrodni wojennych?
Premier Mateusz Morawiecki zaproponował dzisiaj najbardziej radykalny w Europie plan odejścia od rosyjskich węglowodorów - rosyjskiej ropy, rosyjskiego gazu i rosyjskiego węgla. Wysokie technologie nie odgrywają w rosyjskim eksporcie prawie żadnej roli – o rosyjskich komputerach nikt nie słyszał, rosyjskimi samochodami nikt nie chce jeździć, nikt nie chce latać samolotami pasażerskimi. Nawet pierwsza na świecie i podobno również najlepsza rosyjska szczepionka na koronawirusa nie przeszła europejskich testów. Rosja utrzymuje się przede wszystkim ze sprzedaży surowców. Oplotła siecią rurociągów całą Europę i powiązała ze sobą kieszenie wielu europejskich polityków. Dlatego dzisiaj tak trudno ten prawdziwy węzeł gordyjski rozplątać. Rząd Prawa i Sprawiedliwości proponuje jedyne rozsądne rozwiązanie – ten węzeł, tak samo jak ten mitologiczny, trzeba po prostu przeciąć.
Rosjanie zaminowują obwód charkowski na wschodzie Ukrainy minami zakazanymi przez traktat ottawski – poinformowała w środę ukraińska rzeczniczka...
zobacz więcej
Trwające od 1945 roku i wzmacniane także po 1989 przywiązanie gospodarcze Polski do Rosji rządy Prawa i Sprawiedliwości w sposób konsekwentny, ale ewolucyjny redukowały. Budowa Baltic Pipe czy interkolektorów gazowych na granicach Polski to nie jest proces, który da się zrealizować w miesiąc. Za kilka miesięcy planowo mieliśmy odejść od rosyjskiego gazu. Teraz proces ten przyśpieszy w sposób rewolucyjny, także w obszarze ropy i węgla. Z tego ostatniego rząd zamierza zrezygnować już w kwietniu, najpóźniej w maju. Z rosyjską ropą chcemy się pożegnać do końca roku. Warto dodać, że nie byłoby to w ogóle możliwe, gdyby doszło do projektowanej w czasach rządów Donalda Tuska transakcji sprzedaży Lotosu Rosjanom.
Premier Mateusz Morawiecki mówił dzisiaj podczas konferencji prasowej: – W Polsce jest takie przysłowie, które powinno brzmieć: mądry Niemiec po szkodzie. Kiedy my realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan odejścia od gazu, od ropy, nasi zachodni sąsiedzi coraz mocniej uzależniali się od Rosji. Dzisiaj wicekanclerz, minister klimatu, mówi, że to uzależnienie zwłaszcza od tego jednego partnera było niewłaściwe, było niedobre, było głupie – mówił Mateusz Morawiecki.
Co ważne – rząd podejmuje działania daleko powyżej obecnych unijnych sankcji, potencjalnie narażając się na procesy w TSUE. Może jednak, zanim to nastąpi, także w Trybunale Sprawiedliwości do głosu na stałe dojdzie mądrość i uczciwość. Poziom refleksji nad polityką energetyczną i klimatyczną Unii Europejskiej ma podnieść także inna rewolucyjna propozycja rządu – nałożenie specjalnego podatku od rosyjskich surowców energetycznych. Premier Mateusz Morawiecki apeluje do krajów UE: - Wzywamy naszych sąsiadów, naszych partnerów, przyjaciół z Unii Europejskiej do podobnego kroku - jak
najszybszego odejścia od rosyjskiej ropy, rosyjskiego gazu, rosyjskiego węgla i do sprawiedliwego podatku, który będzie wyrównywał pole gry w całej Unii Europejskiej. To jest nasz plan dla Unii Europejskiej, to jest nasz plan na wyrwanie broni z ręki Putina i rąk Rosji – mówił dzisiaj szef polskiego rządu.