RAPORT

Pogarda

Co to był za mecz! Zobacz, jak Polacy ograli Szwecję [SKRÓT]

Najnowsze

Popularne

Nie zagraliśmy ani wybitnie, ani porywająco, ale... nie musieliśmy. Choć Szwedzi stworzyli w Chorzowie kilka sytuacji - głównie po naszych błędach - w końcowym rozrachunku okazali się dość bezzębni. Polacy zagrali lepiej, mądrzej i to oni w listopadzie polecą na mundial do Kataru. Przeżyjmy te emocje jeszcze raz!

Glik grał z kontuzją i... wytrwał. „Liczył się tylko ten mecz”

Od 1. minuty grałem z kontuzją. Przy pierwszym kontakcie od razu poczułem ból. Nie wiem, czy jeszcze w tym sezonie zagram, ale jestem przekonany,...

zobacz więcej

Kamil Glik przyznał po spotkaniu, że to był „mecz dziesięciolecia”. Biorąc pod uwagę klimat, stawkę, wsparcie 54 tysięcy kibiców na trybunach i milionów przed telewizorami - trudno się z nim nie zgodzić. Brak awansu na mundial byłby dla Polski tragedią. Przegapilibyśmy pewnie ostatnią szansę, by na barkach Roberta Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego czy wspomnianego Glika podbijać świat. Rośnie nowe pokolenie, ale czy będą w nim gwiazdy pokroju naszych weteranów?

Na całe szczęście: stawka spotkania nie splątała nóg naszym reprezentantom. Choć po prostych błędach Matty’ego Casha i Krystiana Bielika mogliśmy narobić sobie kłopotów już w pierwszych kilkunastu minutach, im dalej w las, tym więcej było w grze Polaków spokoju, pewności i zamysłu. Odkąd w 38. minucie na nieodpowiedzialny wślizg w środku pola zdecydował się Jacek Góralski, a kilka minut później selekcjoner zdjął go z boiska, niemal wszystko robiliśmy dobrze.

Drugą połowę zaczęliśmy od bramki: Jesper Karlstrom faulował w polu karnym Grzegorza Krychowiaka, a „jedenastkę” na gola zamienił Robert Lewandowski. Polacy trochę za bardzo się cofnęli, pozwalali rywalom na zbyt wiele, w efekcie czego napocić musiał się Wojciech Szczęsny. Bramkarz Juventusu był jednak świetnie dysponowany, więc kilka mniej i bardziej efektownych strzałów nie zrobiło na nim wrażenia. Napór Szwedów trwał zresztą tylko chwilę. Szybko odzyskaliśmy kontrolę, a po trafieniu Piotra Zielińskiego na 2:0 - który zabrał piłkę źle interweniującemu Danielsonowi - pytanie było nie „czy”, lecz „iloma” golami wygramy.

Skończyło się na dwóch, choć gdyby skuteczniejszy był Lewandowski, mogło paść ze dwa razy więcej. Nie będziemy wybrzydzać, nie ma na co narzekać. To był naprawdę dobry mecz reprezentacji Polski. Zwłaszcza w drugiej połowie widać było pomysł i oko selekcjonera, który strategię na Szwedów przygotowywał przez długie tygodnie.

Wyszło świetnie, co widać na załączonym obrazku. W listopadzie gramy na mundialu!

Polska - Szwecja 2:0

Lewandowski (50' - k.), Zieliński (72')

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej