Kreml wprowadza drakońskie kary dla wszystkich, którzy krytykują wojnę na Ukrainie. Rosjanie wychodzący na ulice w protestach przeciwko wojnie na Ukrainie zdają sobie sprawę, że zostaną potraktowani przez reżim z pełną brutalnością. Służby rozbijają kolejne manifestacje, a ich uczestnicy trafiają do aresztu. Kreml wie jednak, że skala niezadowolenia wynikającego z przeciągającej się inwazji, rosnących strat w ludziach, a także efektów sanacji – biedy, braku perspektyw i odizolowania – będzie rosnąć. Aby temu przeciwdziałać, władze dobijają ostatnie niezależne media i środowiska i wprowadzają drakońskie kary za nieprawomyślność. <b><a href=" https://www.tvp.info/58107752/wojna-na-ukrainie" target="_blank"> Raport: Wojna na Ukrainie </b> </a><br /><br /> Przedłużenie się inwazji i ogromne straty w ludziach (zginęło już ponad 11 tys. rosyjskich żołnierzy), a także surowe sankcje nałożone przez Zachód na Rosję jak na razie nie wypływają na Władimira Putina. <br><br> Wciąż dąży on do podbicia całego kraju poprzez okrążanie głównych miast, przede wszystkim Kijowa, i ich brutalne bombardowanie, a także odcinanie mieszkańcom dostaw energii. Jak donoszą media, ma on też zamiar w jeszcze większym stopniu niż dotychczas korzystać z najemników. <br><br> Jeśli do czasu intensyfikacji bombardowań nie uda się utworzyć korytarzy humanitarnych w najbardziej zagrożonych miejscach, będziemy mieć do czynienia z niewyobrażalną katastrofą humanitarną. <br><br> <h2>Rosjanie przezierają na oczy</h2> <br> Prawda o tym, jak w rzeczywistości wygląda wojna na Ukrainie, dociera do coraz większej liczby Rosjan, ale wciąż do zbyt małej, by przebić się przez wszechogarniającą, wielowarstwową i, co najgorsze, skuteczną propagandę Kremla, która sprawia, że większość Rosjan albo popiera władze, albo nie jest gotowych na jakikolwiek sprzeciw, albo boi się zareagować z obawy przed konsekwencjami czy ze świadomości, że nie przyniesie to żadnego skutku. <br><br> Rozpatrując podejście Rosjan do inwazji na Ukrainę, trzeba brać pod uwagę także fakt, że w ostatnich miesiącach Kreml z ogromną zaciekłością prześladował wszystkie media i środowiska niezależne, wykorzystując do tego zapisy dotyczące m.in. „zagranicznych agentów”. Wcześniejsze zaś protesty, choćby w sprawie Aleksieja Nawalnego, zostały brutalnie rozbite.Na bazie wyżej wspomnianych przepisów najpierw rozszerzano cenzurę i wymuszano autocenzurę, a gdy to nie przynosiło oczekiwanych skutków - nakładano dotkliwe kary finansowe. Ostatecznie zaś naznaczone w ten sposób instytucje albo ogłaszały samorozwiązanie albo były zamykane na mocy sądowego wyroku. <br><br> Za wydarzenie symboliczne należy uznać likwidację Memoriału w grudniu zeszłego roku, będącego najstarszą niezależną organizacją zajmującą się obroną praw człowieka i dokumentującą zbrodnie stalinowskie. <br><br> <h2> Bez możliwości sprzeciwu </h2> <br> Dziś w Rosji likwidowana jest każda wolna myśl, każdy głos sprzeciwu. Określenie „wojna” w stosunku do tego, co zlecił Władimir Putin atakując Ukrainę, jest zakazane. Aby wystraszyć wszystkich, którzy ośmielają się wychodzić na ulicę i wykrzykiwać antywojenne hasła, w ostatnich dniach weszło nowe prawo, na mocy którego każdy, kto będzie w jakikolwiek sposób rozpowszechniał informacje o tym co się dzieje na Ukrainie, które nie powielają rządowych przekazów, musi być świadomy, że może skończyć z wyrokiem więzienia, i to nawet 15-letnim. <br><br> Tak Władimir Putin tworzy „ruski mir” – „rosyjski świat” – „Związek Sowiecki 2.0” – coś, co zapowiadał już wcześniej, gdy przy każdej okazji wychwalał czasy ZSRS, gdy mówił, że największą tragedią był upadek tego tworu, gdy na wszelkie możliwe sposoby zakłamywał historię II wojny światowej i późniejszych czasów komunizmu i wybielał zbrodniarza Stalina. Zbrodniarza, którego coraz bardziej przypomina. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej </span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Nie są to słowa na wyrost. Już teraz rosyjskie wojsko m.in. wydaje rozkazy, by strzelać do cywili, niszczyć cywilne budynki, uniemożliwia uruchomienie korytarzy humanitarnych. <br><br> <h2>Kijów ma być jak Grozny </h2> <br> Celem jest, by otoczyć główne miasta, przede wszystkim Kijów, i tak długo je bombardować, by nie został z nich kamień na kamieniu. Dodatkowym środkiem ma być pozbawienie niepokornych Ukraińców dostaw energii, pożywienia i wody.Czy z tego zdają sobie sprawę Rosjanie? To pytanie pada niezwykle często. I niezwykle często dawana jest najprostsza odpowiedź, a mianowicie, że poddani są oni indoktrynacji, że oddziałuje na nich kremlowska propaganda, gdyż odcięci są od świata, od innych wiadomości. <br><br> Jest to częściowo prawda. Wielu z Rosjan czerpie „wiedzę” jedynie z proreżimowych mediów. Wielu jednak miała lub ma wciąż dostęp do innych, ale, mimo tego nadal wybiera wersję propagowaną przez Putina. I nie muszą to być też wszyscy jego zatwardziali zwolennicy. Po prostu nie jest łatwo przyznać, że to Rosja jest całkowicie winna tego, co się dzieje na Ukrainie, że dokonuje zbrodni, że cały świat obrócił się przeciwko niej. <br><br> <h2> Zachodnie resentymenty </h2> <br> Należy brać pod uwagę, że antyzachodnie resentymenty są tam niezwykle silne, a Putin i jego ludzie odpowiednio jest przez te wszystkie lata podsycali. Nawet jeśli tylko część z nich jest przekonanych, że Wołodymyr Zełenski i ukraiński rząd to nowi naziści, nowi banderowcy, to nie jest łatwo uznać, że żyje się w kraju, gdzie tymi nowymi nazistami są własne władze, a sam Putin jest powszechnie uważany za współczesnego Hitlera i doczekał się określenia „Putler”. <br><br> Pamiętajmy jednak: to, co się dzieje obecnie na Ukrainie, miało już miejsce wcześniej „” była choćby Czeczenia, była Gruzja, była Syria. Cała odpowiedzialność za popełniane tam zbrodnie spada na Putina i jego dwór. Nikt go wtedy jednak nie rozliczył za te zbrodnie. Teraz jednak coś się zmieniło – bliskość Ukrainy sprawiła, że Zachód naprawdę się przestraszył i zmienił dotychczasową postawę udawania, że problem nie istnieje, że uda się nad nim przejść do robienia biznesów. <br><br> <a href="/twoje-info"><img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" alt="Twoje INFO - kontakt z TVP INFO" title="Twoje INFO - kontakt z TVP INFO" width="100%" /></a> <br> Przeszkodą dla Putina do rozbudzenia większej niż to ma miejsce w Rosji nienawiści do Ukraińców jest ich bliskość kulturowa, etniczna i językowa. Jedno to mówić o nazistowskim rządzie w Kijowie, drugie to akceptować śmierć cywilów i zniszczone miasta.<h2>Dotrzeć z prawdą </h2> <br> To szansa, by, wraz z kolejnymi stratami Rosji na froncie, przedłużaniem się walk, działaniami międzynarodowych hakerów, którzy na różne sposoby starają się obejść propagandę i dotrzeć z prawdziwym przekazem do zwykłych obywateli – ci zwykli obywatele odczuli w końcu większy niż dotychczas dysonans poznawczy. <br><br> Sankcje – i to, że dojdzie do gwałtownego pogorszenia warunków życia w Rosji, a także odcięcia jej na wszelkie możliwe sposoby od reszty świata – sprawią, że refleksja ta może przyjść w zdwojonej formie. <br><br> Czy bowiem przeciętni Rosjanie będą chcieli pokornie znosić biedę, brak perspektyw, odcięcie od świata, a przy tym rosnący zamordyzm, by Putin dalej mógł bezkarnie mordować Ukraińców? <br><br> <h2>Odcięci od mediów </h2> <br> Dziś są prawie całkowicie odcięci od jakichkolwiek źródeł informacji poza reżimowymi. Częściowo niedostępne są strony internetowe rosyjskojęzycznych redakcji BBC, Deutsche Welle, Radia Svoboda, Meduzy, Twittera i Facebooka. <br><br> Niezależne media, które się jeszcze ostały, albo same rezygnują z funkcjonowania, albo są blokowane. Ostatnio zawiesiła swoją działalność redakcja TV-2 z Tomska, a w stan likwidacji podało się Echo Moskwy – i to zarówno kanał radiowy, jak i stronę internetową stacji. Swoją działalność wstrzymała również niezależna telewizja „Dożd”.Do tego dochodzi masowy odpływ z Rosji zachodnich firm. Co prawda często są to „wyjścia” wymuszone przez opinię publiczną, ale jest ona na tyle silna, że pokonuje korporacyjne pragnienie utrzymania wpływów finansowych. Pozostanie w Rosji traktowane jest dziś powszechnie jako wspieranie zbrodniczego reżimu, mającego krew na rękach. To samo dotyczy wszelkich międzynarodowych organizacji m.in. sportowych, które wciąż nie zdecydowały się na zawieszenie tamtejszych federacji i sportowców z udziału w rywalizacji. <br><br> <h2>Niezadowolenie będzie rosnąć </h2> <br> To zaś powoduje, że Rosjanie stają się rzeczywiście pariasami świata – sankcje mają w nich uderzyć całościowo – tak, by odczuli, jak mocny jest sprzeciw świata wobec tego, co robi ich lider. I wymusić na nich protest. <br><br> Dlatego fala niezadowolenia będzie rosnąć, chociaż eksperci przestrzegają przed optymistycznym myśleniem, że będzie to szybki proces bądź że już za chwilę możemy się spodziewać ogromnych protestów w głównych rosyjskich miastach. <br><br> Część liderów rosyjskiej opozycji wzywa tymczasem do tworzenia antywojennych komitetów. „Przyjaciele, my nie powinniśmy milczeć. Ogłaszam tworzenie w Rosji antywojennego ruchu. Cel – powstrzymanie rozlewu krwi i wojskowej agresji przeciwko Ukrainie, przerwanie zabijania obywateli sąsiedniego państwa, uratowanie życia rosyjskich żołnierzy i oficerów, którzy zostali wciągnięci w tę jatkę” – oświadczył opozycyjny lokalny deputowany z Moskwy Ilia Jaszyn. <br><br> Podobną inicjatywę zgłosili inni opozycjoniści, którzy są teraz na emigracji, jak: Michaił Chodorkowski, szachowy mistrz Garri Kasparow, pisarz Wiktor Szenderowicz i ekonomista Siergiej Aleksaszenko.<h2>Cenzura rośnie w siłę</h2> <br> Aby przeciwdziałać wszelkim formom protestów, władze nie tylko stworzyły nowe, restrykcyjne prawo, ale również zapowiedziały powstanie specjalnej grupy śledczych, którzy będą uniemożliwiali organizowanie antywojennych akcji, określanych przez władze jako działalność ekstremistyczna i terrorystyczna. Śledczy mają się też szczególnie przyglądać antywojennym wypowiedziom w internecie, które zyskują coraz większe poparcie. <br><br> Jak czytamy w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich, celami reżimu są także „paraliż informacyjny oraz rozbicie i zastraszenie własnego społeczeństwa tak, by w obliczu dotkliwych sankcji ekonomicznych Zachodu, które uderzą w zwykłych obywateli, oraz poniesionych na wojnie strat ludzkich nie dopuścić do narastania wśród Rosjan nastrojów krytycznych wobec władz.” <br><br> To jednak ciężko będzie władzom osiągnąć. <br><br> <h2>Tysiące zatrzymań</h2> <br> W niedzielę – kolejny już dzień – Rosjanie znów organizowali antywojenne protesty. W prawie 50 miastach zatrzymano ponad 4,8 tys. ludzi.Każdy z nich miał świadomość, że manifestując swój protest musi liczyć się z tym, że zostanie spałowany, zatrzymany, że trafi do aresztu, że może zostać wyrzucony z pracy, że grozi mu wysoki wyrok. <br><br> Od 24 lutego – dnia, kiedy Putin zdecydował się na inwazję – zatrzymanych zostało w tym kraju już ponad 13 tys. osób. <br><br> Sankcje mają też na celu szczególnie mocno uderzyć w oligarchów – tak, by nie tylko tracili swoje majątki, projekty, ale również swoje „dotychczasowe życie” – oni i ich żony, dzieci i członkowie dalszych rodzin, którzy przyzwyczaili się czerpać całymi garściami z zachodnich luksusów. <br><br> Celem jest wymuszenie na nich refleksji, działania – by odpowiedzieli sobie, czy rzeczywiście są gotowi na tak duże poświęcenia, czy może jednak najwyższy czas sprzeciwić się temu, który Rosję, a przy tym i ich fortuny, pcha nad samą przepaść. <br><br> Petar Petrović <i>Autor jest dziennikarzem Polskiego Radia</i>