
24 marca Polska miała zagrać z Rosją w eliminacjach do piłkarskich Mistrzostw Świata. Jednak równo miesiąc wcześniej Rosjanie najechali Ukrainę i rozpoczęli mordowanie swoich sąsiadów. „W tych okolicznościach nie wyobrażamy sobie rozgrywania meczu w Rosji” – napisał w sieci prezes PZPN. Fala oburzenia była gigantyczna. Dlaczego? Bo polscy kibice w ogóle nie chcą meczu z Rosją i apelują, by kraj Władimira Putina wykluczyć z rozgrywek. Zamiast tego w 10. rocznicę organizowanego wspólnie z Ukrainą Euro2012 powinniśmy zaprosić braci z Kijowa na symboliczny mecz towarzyski… a dochód ze spotkania przekazać ofiarom wojny.
Reprezentacja Polski nie poleci w marcu do Moskwy na mecz barażowy o awans na mistrzostwa świata - poinformował na Twitterze dziennikarz TVP Sport,...
zobacz więcej
Może Putin nie zaatakuje? Może tylko straszy? Przecież w XXI wieku nie będzie wysyłał swojej „Armii Czerwonej”, by zabijać niewinnych ludzi? Tak łudziliśmy się jeszcze 24 godziny temu. Teraz już wiemy, że Rosja posunęła się do najgorszego – pełnoskalowej inwazji na demokratyczny kraj.
Sport ma ogromną moc, a Władimir Putin doskonale o tym wie. Z atakiem czekał więc, aż skończą się Igrzyska Olimpijskie w Chinach. Teraz liczy, że potężne rosyjskie inwestycje (choćby sponsorowanie Ligi Mistrzów przez Gazprom) uchronią go przed jakimikolwiek sankcjami w świecie futbolu. Putin wie, że wykluczenie ze światowych rozgrywek, sprowadziłoby na niego niewyobrażalny gniew obywateli.
Zobacz także: PKN Orlen: Paliwa nie brakuje.
Mecz Rosja – Polska ma szanse stać się wydarzeniem historycznym. Będą o nim mówić pokolenia, ale jeśli nasza reprezentacja wyjdzie na boisko, niezależnie od wyniku okryje się hańbą. Bo Putinowi trzeba dziś pokazać gest Kozakiewicza (z Moskwy 1980 r.).
Malowanie kredą flagi Ukrainy na chodnikach europejskich stolic to za mało. Podświetlanie budynków w niebiesko–żołtych barwach nie wystarczy. A już na pewno, jeśli w tym samym czasie piłkarze z orłem na piersi staną obok kadry Rosji, będą słuchać rosyjskiego hymnu, przybiją piątki i wymienią się proporczykami.
To budujące, że opinie dziennikarzy sportowych, ekspertów i kibiców piłkarskich są dziś tak zbieżne. Zdecydowana większość z nich nie wyobraża sobie, żebyśmy równo za cztery tygodnie mieli relaksować się przy piwie, oglądając polsko-rosyjskie widowisko.
Zobacz także: Szef ukraińskiego MSZ: Kijów pod ciężkim ostrzałem armii rosyjskiej
„Wydaliśmy wspólne oświadczenie PZPN, piłkarskich federacji Szwecji i Czech, w związku z atakiem na Ukrainę. W tych okolicznościach nie wyobrażamy sobie rozgrywania meczu w Rosji” – napisał więc w czwartek wieczorem szef polskiego związku Cezary Kulesza. Odpowiedź była natychmiastowa.
Biuro prezydenta Ukrainy podało, że wojska rosyjskie zabiły już kilkudziesięciu Ukraińców. W sieci coraz szerzej rozpowszechniany jest więc apel...
zobacz więcej
„Mecz z Rosją nie może się odbyć, nie ma znaczenia gdzie!!!” – napisał bramkarz FC Augsburg Rafał Gikiewicz. Podobnych komentarzy były tysiące. „Wyobrażacie sobie granie z Rosją? Może najlepiej z Putinem na trybunach?!” – pytali dziennikarze.
„Nazwanie wojennej napaści »konfliktem«? Zgoda na mecz z Rosją? Nie dało się tego bardziej spier***. To chyba ktoś z rosyjskiej ambasady pisał” – oburzał się po oświadczeniu PZPN Krzysztof Stanowski, a jego ostre wpisy miały dziesiątki tysięcy polubień. „Z tego meczu możemy być dumni tylko w jednym przypadku. Jeśli się nie odbędzie” – ocenił dyrektor Canal+ Sport Michał Kołodziejczyk.
„Wykluczyć Rosję ze wszystkich rozgrywek na co najmniej dekadę i odebrać prawo do organizacji imprez sportowych” – zaapelował szef TVP Sport Marek Szkolnikowski. „W dzisiejszych czasach sport w ramach soft power stał się dla reżimów narzędziem propagandowym. Odebrać im tlen, pełna izolacja. Won od sportu” – dodał.
Odzew był ogromny, a PZPN musiał jakoś zareagować.
Zobacz także: Rozbił się rosyjski samolot wojskowy An-26. Załoga zginęła
„Polski Związek Piłki Nożnej potępia rosyjską agresję na niepodległą Ukrainę – to nasze stanowisko, które zawarliśmy w oświadczeniu do FIFA” – przekonywał, dodając kolejny tweet, Cezary Kulesza. Szef PZPN zapewnił, że w wersji angielskiej, podpisanej przez trzy federacje, zostało to jednak złagodzone. „Niepotrzebnie, bo sprawy trzeba nazywać po imieniu” – stwierdził.
Dziś nie ma już większego znaczenia, czy faktycznie tak było, czy zapatrzeni w pieniądze i sport włodarze zapomnieli, że najważniejsze jest ludzkie życie, prawa człowieka i pełna solidarność z mordowanym narodem.
Niemcy nie chcą wysyłać Ukrainie broni. NATO nie chce militarnie odpowiedzieć na rosyjski atak. Berlin i Rzym blokują Unię Europejską przed wyrzuceniem Rosji z systemu płatności SWIFT.
To ich decyzje i wybory. Mają do nich prawo. My patrzmy na siebie i zachowujmy się tak, by móc spojrzeć w lustro. Nie zamykajmy oczu. Pierwszego dnia inwazji koordynowanej przez Władimira Putina zabito około 140 obywateli Ukrainy.
We stand with Ukraine! ✊ ���� �� pic.twitter.com/aTt9ewX8GC
— SK Slavia Praha ������ (@slaviaofficial) February 24, 2022
Barcelona and Napoli players displayed a banner that read 'STOP WAR' before their Europa League match. pic.twitter.com/TCYWiPLbij
— ESPN FC (@ESPNFC) February 24, 2022
Niemiecki klub piłkarski Schalke 04 usuwa logo Gazpromu z koszulek.
— Łukasz Bok (@LukaszBok) February 24, 2022
Ukrainian professional soccer player Ruslan Malinovskyi staged a brief on-field protest of the Russian invasion of Ukraine.
— NPR (@NPR) February 24, 2022
After scoring a goal he lifted his jersey to reveal a white shirt with a message written in large letters: “No war in Ukraine.” https://t.co/VUIxWNbx36 pic.twitter.com/ipCAA2j5h1
������ pic.twitter.com/w8arvDeabE
— Kamil Glik (@kamilglik25) February 24, 2022
OŚWIADCZENIE FEDERACJI PIŁKARSKICH POLSKI, SZWECJI I CZECH. Więcej... https://t.co/fkNXQJIseH pic.twitter.com/Tc9o5POp02
— PZPN (@pzpn_pl) February 24, 2022