Według ekspertów rosyjskie siły zmasowane w pobliżu granic Ukrainy mogą pozostać na pozycjach jeszcze tylko przez kilka dni. Rosyjskie siły zmasowane w pobliżu granic Ukrainy mogą pozostać na pozycjach jeszcze tylko przez kilka dni, gdyż w przeciwnym razie grozi im znaczące osłabienie zdolności bojowych – pisze w środę brytyjski dziennik „The Guardian”, cytując ekspertów wojskowych. Zachodni wywiad szacuje, że mniej więcej jedna trzecia wszystkich sił rosyjskich jest obecnie „taktycznie rozmieszczona” na pozycjach frontowych i „gotowa do działania”. – Brytyjski dziennik „The Guardian” cytuje ekspertów wojskowych. Wniosek ten potwierdzają również niezależni eksperci, a to może oznaczać, że Władimir Putin będzie musiał w najbliższym czasie zdecydować, czy użyć tych wojsk do inwazji na pełną skalę na Ukrainie, czy odesłać je do stałych baz oddalonych o setki kilometrów od ukraińskiej granicy – wyjaśniał w studiu TVP Info Piotr Kućma z redakcji zagranicznej. Dodał, że „zachodnie służby wywiadowcze szacują, że mniej więcej jedna trzecia wszystkich sił rosyjskich jest obecnie taktycznie rozmieszczona na pozycjach frontowych i gotowa do działania”. – Jak wyjaśnia „The Guardian”, takie wysunięte pozycje, często słabo chroniące przed zimnem, można utrzymać tylko przez krótki czas. W mediach społecznościowych można też znaleźć dowody na to, że żołnierze rozmieszczeni w pobliżu granicy pozbawieni są racji żywnościowych, piją alkohol i sprzedają na lewo olej opałowy – mówił Kućma. Zobacz także: Ukraina szykuje się do wprowadzenia stanu wyjątkowego „Sytuacja może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli” „W rosyjskim systemie politycznym miernikiem wartości polityka jest skuteczność, a nie procedury demokratyczne wywodzące się z kultury politycznej Zachodu. W Rosji nieskuteczni politycy są odwoływani, niezależnie od tego jak są „głośni”” – mówił w wywiadzie dla „Polska Times” prof. Krzysztof Kubiak, politolog i wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. #wieszwiecejPolub nasWskazał też, że ukraińskie siły w ostatnim czasie przeszły zmiany. „Tymczasem Ukraina ma armię, która od 2014 r. przeszła bardzo poważne przemiany. I ona musi w jakiś sposób odbudować swoją dumę, po tym co stało się z Krymem i Donbasem 8 lat temu. Nie mam na myśli decyzji na wysokim szczeblu politycznym. Natomiast sytuacja może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli i może dojść do lokalnej konfrontacji między regularnymi siłami zbrojnymi Rosji i Ukrainy” – podkreślił profesor.Jego zdaniem, Władimir Putin mógłby taki incydent wykorzystać przeciwko władzy ukraińskiej. „Sądzę, że byłaby to pochodna całościowych planów rosyjskich. I tu jest pytanie, czy Putinowi wystarczy zajęcie zdepopulizowanych, zniszczonych republik separatystycznych, czy chciałby ugrać coś więcej – zadać takie ciosy, które zachwiałyby całą strukturą ukraińskiej władzy” – zwrócił uwagę politolog. Sankcje wobec Rosji Odnosząc się do sankcji nakładanych przez Zachód na Rosję, ocenił, że „sprawiają one problemy, choć nie żywotne. Bo to sprzedaż surowców, ropy i gazu jest podstawą rosyjskiego ładu społecznego”. „Jednak pytanie jest rzeczywiście o to, do czego może posunąć się rosyjska elita dociśnięta sankcjami do narożnika. Sądzę, że jest to jeden z zasadniczych dylematów rozpatrywanych w swojej grze przez Niemcy, i nie tylko przez ten kraj. Pamiętajmy, że w tej wielowymiarowej grze my widzimy tylko fragmenty puzzla wyłaniającego się z medialnych przekazów. Bardzo niewiele wiemy o tym, jak toczą się rozmowy między Rosją a Zachodem, bo zapewne takowe mają miejsce za pośrednictwem kanałów absolutnie nieformalnych” – zwrócił uwagę prof. Kubiak w rozmowie z „Polska Times”.