
Po fali omikronowej, o ile na globie nie pojawi się kolejny wariant, który będzie groźny, zjadliwy, infekcyjny, będzie można odtrąbić koniec pandemii – mówi dr inż. Franciszek Rakowski z ICM Uniwersytetu Warszawskiego.
W czwartek 27 stycznia 2022 r. Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 57 659 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem – to rekord odnotowanych...
zobacz więcej
Na pytanie o piątą falę pandemii Rakowski odpowiadał w „Polska Times”.
„Jest fala 1B albo po prostu fala omikronowa. Według eksperta konieczna była czwarta fala, która dopełniła proces epidemiczny, doprowadziła nas do odporności zbiorowej na Deltę. A później niestety pojawił się w globalnym wymiarze wariant Omikron, który powoduje niejako własną falę” – pisze „Polska Times”.
Rakowski wskazał, że fala omikronowa dzieje się już na zaimmunizowanym społeczeństwie i dlatego współczynnik hospitalizacji i zgonów jest tak mały. Jak ocenił, w liczbach bezwzględnych to będzie dużo, dlatego że Omikron przebiega bardzo szybko i gwałtownie, ma bardzo wysoką zakaźność, ale odbywa się to praktycznie bez poważnych restrykcji.
„W związku z tym w szczycie zakażeń liczyć będzie 140 tys. stwierdzonych przypadków (o ile system testowania to wytrzyma i nie będziemy mieli sztucznie mniejszych odczytów), a to będzie oznaczało 800-900 tys. przypadków zakażeń ludzi dziennie” – powiedział Rakowski.