
Władimir Putin dąży do przekształcenia Ukrainy w państwo upadłe – donosi amerykański magazyn „Foreign Affairs”. Trzeba się przygotować na trzy możliwości rosyjskiego ataku na Ukrainę: aneksję lub formalne uznanie niepodległości Donbasu, ograniczoną inwazję na wschód kraju i okupacja tych terenów oraz – zdaniem magazynu najbardziej prawdopodobną – pełnoskalowe natarcie na wielu frontach, skupiające się na niszczeniu wojska i infrastruktury.
Prezydent Emmanuel Macron potwierdził poparcie dla Ukrainy podczas konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w Berlinie. – Będzie...
zobacz więcej
Wysiłki dyplomatyczne nie zmniejszyły napięcia na pograniczu ukraińsko-rosyjskim, obnażyły też przepaść między Rosją i Zachodem – ocenia skupiające się na polityce międzynarodowej pismo. „Putin dąży do całkowitego rozmontowania postzimnowojennego systemu bezpieczeństwa w Europie i wycofania podstawowych międzynarodowych uzgodnień zapewniających rządom prawa do samostanowienia - USA, ich sojusznicy i partnerzy nigdy tego nie zaakceptują” – pisze „Foreign Affairs”.
Mimo zapewnień Rosji, że nie ma planów atakowania Ukrainy, Moskwa gromadzi wojska przy jej granicy i na Białorusi. Poważny konflikt militarny w regionie byłby katastrofą, ale USA muszą być na to przygotowane – zaznacza pismo przedstawiając trzy scenariusze możliwych działań zbrojnych Rosji.
Prezydent Joe Biden powiedział, że postawił w stan gotowości 8500 żołnierzy ponieważ Stany Zjednoczone mają zobowiązania sojusznicze wobec krajów...
zobacz więcej
Pierwszym analizowanym scenariuszem jest aneksja przez Rosję okupowanego przez zależnych od niej separatystów Donbasu lub uznanie niepodległości funkcjonujących tam samozwańczych republik (nadanie im statusu podobnego do Abchazji czy Osetii Południowej – separatystycznych części Gruzji). Celem tych działań byłoby wymuszenie dyplomatycznego rozwiązania obecnego kryzysu, które pozwoliłoby na uniknięcie dalszej eskalacji militarnej i zarazem umożliwiło Moskwie ogłoszenie swojej wygranej – ocenia magazyn.
Jednak te posunięcia nie dawałyby Rosji trwałych korzyści, cementowałyby obecny status quo i nie pozwoliły na znaczne ingerencje w politykę wewnętrzną Ukrainy – pisze „Foreign Affairs”. Dodaje, że mogłoby to też oznaczać wzmocnienie wschodniej flanki NATO, czego Kreml chce uniknąć.
Białoruś także zapłaci wysoką cenę, jeśli pozwoli na inwazję Ukrainy ze swego terytorium – ostrzega rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Jeśli...
zobacz więcej
„Dlatego trzecim i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pełnoskalowa ofensywa Rosji, z użyciem sił lądowych, powietrznych i morskich, na wszystkich kierunkach natarcia” – czytamy w magazynie. W tym wariancie Ukraina zostałaby zaatakowana z północy, wschodu i od południa, z terytorium Rosji, Donbasu i Krymu, a siły rosyjskie na Białorusi wiązałyby ukraińskie jednostki strzegące Kijowa i blokowałyby włączenie się ich w obronę innych regionów.
Celem Rosji nie byłaby trwała okupacja czy zdobycie dużych miast, ale opanowanie i ochrona szlaków pozwalających na utrzymanie zaopatrzenia i atakowanie zgrupowań wojsk, kluczowych elementów infrastruktury, zakładów zbrojeniowych oraz „obiektów ważnych dla tożsamości narodowej i morale Ukraińców”. Wśród tych ostatnich potencjalnych celów „Foreign Affairs” wymienia najważniejsze budynki rządowe w Kijowie oraz plac (majdan) Niepodległości w tym mieście – miejsce rewolucji godności z przełomu 2013 i 2014 r., po której Rosja zajęła Krym, a wspierani przez nią separatyści opanowali Donbas.