
– Nie byliśmy informowani o grudniowym wyjeździe delegacji NIK na Białoruś – powiedzieli wiceprezesi NIK: Tadeusz Dziuba i Małgorzata Motylow podczas poniedziałkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.
Oboje wiceprezesi NIK zostali zapytani, czy wiedzieli o wyjeździe delegacji do Mińska. I Dziuba, i Motylow oświadczyli, że nie zostali o nim poinformowani. – Nie miałem żadnej wiedzy – powiedział wiceszef NIK. Dziuba zwrócił uwagę, że na polsko-białoruskiej granicy toczy się wojna, wypowiedziana nam przez wschodniego sąsiada. Podkreślił zarazem, iż Najwyższy Organ Kontroli nie jest odpowiednikiem naszej NIK. – To jest instytucja, która ma uprawnienia śledcze, uprawnienia do działalności operacyjnej; to jest instytucja wykorzystywana do walki z opozycją, także zresztą z mniejszością polską na Białorusi. To jest instytucja de facto podległa prezydentowi, a więc raczej przypomina organ władzy państwowej, a nie niezależny organ kontroli – powiedział Dziuba.
Delegacja NIK pojechała do Mińska, by rozmawiać z białoruskim odpowiednikiem NIK o sytuacji w Puszczy Białowieskiej – ustalił polsatnews.pl. Portal...
zobacz więcej
Według niego fakt, iż ani on, ani Motylow nie zostali poinformowali o grudniowym spotkaniu w Mińsku, świadczy o braku kolegialnego zarządzania w NIK, co – jak dodał – jest sprzeczne z konstytucją i ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli.
Także Małgorzata Motylow powiedziała, że nie została poinformowana o planach spotkania delegacji Izby z Najwyższym Organem Kontroli Białorusi. – Nie byłam poinformowana w żaden sposób przez pana prezesa (Banasia), ani na spotkaniach ścisłego kierownictwa, na które ja jestem zapraszana, a pan prezes Dziuba nie. Również na posiedzeniu kolegium (NIK) nie było takiej informacji, a była do tego okazja, bo posiedzenie kolegium odbywało się 15 grudnia 2021 roku – powiedziała Motylow.
Marian Banaś ripostował, że zgodnie z art. 13 Ustawy o Najwyższej Izby Kontroli, Izbą kieruje prezes. – I to do niego należy podejmowanie decyzji, jeśli chodzi o organizację między innymi wyjazdów – argumentował szef NIK.
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, jego syn Jakub Banaś, a także kilku dyrektorów NIK zostało wezwanych na poniedziałkowe posiedzenie...
zobacz więcej
W grudniu PolsatNews.pl podał, że delegacja NIK pojechała do Mińska na rozmowy z Najwyższym Organem Kontroli; miały one dotyczyć sytuacji w Puszczy Białowieskiej. Na czele delegacji stał szef podlaskiej delegatury NIK, a w jej skład wchodził m.in. syn prezesa Jakub Banaś. Rzecznik NIK Łukasz Pawelski pytany wówczas przez PolsatNews.pl, czy wizyta delegacji NIK na Białorusi i współpraca instytucjonalna jest właściwym działaniem w sytuacji kryzysu dyplomatycznego między Polską i Białorusią, nie chciał komentować sprawy. Jak podał portal, rzecznik zaznaczył, że wizyta w Mińsku odbywa się w ramach standardowej współpracy międzynarodowej.
W odpowiedzi na te doniesienia marszałek Sejmu Elżbieta Witek zażądała od prezesa NIK Mariana Banasia pilnych wyjaśnień.
teraz odtwarzane