
Ponad 30 kradzieży paliwa ma na koncie zatrzymany przez gliwickich policjantów 30-latek. Na stacje benzynowe zamaskowany kierowca podjeżdżał pożyczanymi samochodami i po zatankowaniu, także do zbiorników w bagażniku, odjeżdżał bez płacenia. Skradzione paliwo sprzedawał po 2-3 zł za litr.
19-latek z pow. sulęcińskiego (Lubuskie) wpadł na nietypowy pomysł na spędzanie wolnego czasu. Kradł samochody, następnie tankował nie płacąc za...
zobacz więcej
Według policjantów mężczyzna zaczął kraść i handlować trefnym towarem, bo „zainspirowały go wysokie ceny paliwa”. Funkcjonariusze szukając sprawcy prześledzili zapisy monitoringów.
Wtedy okazało się, że na nagraniach pojawiały się samochody różnych marek, typów i kolorów – dwie skody, dwie dacie i fiat. Za każdym razem sprawca mocował inne kradzione tablice rejestracyjne.
B
Punkt zwrotny
I to ustalenie stało się punktem zwrotnym w śledztwie. Potem policjanci docierali do osób zarządzających flotą samochodową w jednej z firm z woj. opolskiego, a następnie jej filii w Zabrzu. Tak udało się ustalić nieformalny proceder pożyczania samochodów służbowych.
Trzech mężczyzn z powiatu chodzieskiego w Wielkopolsce specjalizowało się we włamaniach do baków ciężarówek czy koparek i kradzieży paliwa....
zobacz więcej
Policjanci ustalili miejsce, w którym mógł on przebywać. Trafili do złodziejskiej dziupli – w jednym z garaży znaleźli kanistry i pojemniki z paliwem. Odkryli też wiele różnych tablic rejestracyjnych.
Wytypowanego mężczyzny nie było w mieszkaniu, więc kryminalni rozpoczęli obserwację. W czasie przeczesywania okolicy policjanci rozpoznali podejrzanego, mimo że miał na twarzy maseczkę. Wystarczył im charakterystyczny sposób chodzenia, uwieczniony na zapisach z monitoringu.
W efekcie zatrzymali 30-letniego mieszkańca Gliwic, w przeszłości notowanego już za przestępstwa przeciwko mieniu. Zaskoczony 30-latek opisał, gdzie i kiedy dokonywał kradzieży oraz komu, ile i za jaką cenę sprzedawał paliwo.
Okazało się, że kradzieży było więcej, niż pierwotnie zakładali kryminalni – naliczono ich ponad 30. Sprawca działał m.in. w Gliwicach, Knurowie, Pyskowicach, Tarnowskich Górach, Bytomiu i Rybniku. Jeździł wieloma autami, pożyczanymi od znajomych. Proceder trwał od października.