To, co w ostatnich dniach robi rodzina Brejzów, przypomina sytuację z przeszłości – ocenia polityk z Inowrocławia i były wiceprezydent miasta Ireneusz Stachowiak. Jest jedną z osób, które otrzymały od senatora Krzysztofa Brejzy pozwy o zniesławienie. Na konferencji prasowej Stachowiak ujawnił jedną z wiadomości, jaką prezydentowi Inowrocławia Ryszardowi Brejzie wysłał jego syn Krzysztof, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej. Z jej treści wynika, że chodziło o zastraszenie świadka.
– Cały Wydział Propagandy stworzono do kampanii wyborczych, a spiritus movens był Krzysztof Brejza – zeznał jeden z urzędników Wydziału Kultury,...
zobacz więcej
Przypomnijmy – portal tvp.info w sierpniu 2019 r. ujawnił szczegóły funkcjonowania w inowrocławskim ratuszu „wydziału nienawiści”, który organizował syn Ryszarda Brejzy, ówczesny poseł PO Krzysztof Brejza. Dwa lata wcześniej, w 2017 r., dziennikarze „Magazynu śledczego Anity Gargas” alarmowali o kolejnych wątkach afery fakturowej w Inowrocławiu.
Marcin Wroński zdobył w II turze wyborów prezydenckich w Inowrocławiu 49,2 proc. głosów. – Przegrałem z Ryszardem Brejzą tylko 300 głosami. Mało co...
zobacz więcej
Stachowiak wskazuje, że senator Brejza zaprzecza, że był autorem cytowanych przez portal tvp.info wiadomości, ale porusza kwestię tylko 2-3 SMS-ów i nie wyjaśnia innych. Przed kamerami radny odczytał treść innej z wiadomości, która ma dotyczyć afery fakturowej i odnosić się do Agnieszki Ch., byłej naczelniczki wydziału kultury, promocji i komunikacji społecznej urzędu miasta, podległego Ryszardowi Brejzie. Brejzom miało nie spodobać się to, że ich była współpracowniczka postanowiła przerwać milczenie.
– Tak ważna wiadomość, którą wysłał ojcu, na przykład o tym – tutaj zacytuję – jak należy postąpić: „Hej, bardzo nam zależy na tym, żeby w tym komunikacie pojawiła się jednoznaczna myśl, że ona utrudnia postępowanie. Jak to możliwe, że taka osoba, 80 zarzutów, chodziła wolna, nieskrępowana, podczas gdy powinna być doprowadzona do prokuratury. W każdej chwili może zbiec za granicę, a prokuratura pozostaje bezradna – coś takiego, żeby ona bała się wyjść przed kamery, żeby ona bała się, że ją sprzed tych kamer zgarnie policja” – cytował wiadomość Brejzów Stachowiak.
– To pisze senator Krzysztof Brejza, człowiek „prawy”, „uczciwy”, który nie boi się i twierdzi, że z tą aferą, jedną i drugą: fakturową i hejterską, nie ma nic wspólnego – podsumował.
Czytaj więcej: Była współpracownica Brejzów opowiada, jak działał „wydział nienawiści”
teraz odtwarzane