Policjanci z Sokołowa Podlaskiego na Mazowszu w ślad za poszukiwanym mężczyzną dotarli do jednego z mieszkań w miejscowości Sterdyń. Na miejscu, oprócz poszukiwanego, znaleźli zwłoki kobiety w znacznym rozkładzie. Od ponad roku w jednym domu mieszkała z nimi córka zmarłej. „W Sterdyni mówili o niej szamanka, bo badała pacjentów wahadełkiem i machała nad nimi rękoma” – mówi jeden z mieszkańców miejscowości, cytowany przez „Super Express”.
Ta sprawa wstrząsnęła Wielką Brytanią. Były pracownik techniczny szpitala po ponad 30 latach przyznał się do morderstw i nekrofilii. Śledczy...
zobacz więcej
Makabryczne odkrycie miało miejsce w piątek 7 stycznia. Zwłoki 87-letniej Marianny M. były dużo lepiej ukryte niż poszukiwany mężczyzna – znajdowały się w pokoju, do którego drzwi znajdowały się za szafą.
Mieszkała ze zmarłą matką. „Wątek ekonomiczny”
Musiały tam leżeć od ponad roku, bo znajdowały się w znacznym stopniu rozkładu – opisuje gazeta.
Dlaczego córka nie zgłosiła śmierci matki? Z informacji „SE” wynika, że 59-letnia Marianna M. dotąd pobierała za nią emeryturę.
„Ciało zostało zabezpieczone i przewiezione do prosektorium. Tam przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która ustali przyczyny śmierci kobiety” – wyjaśnia sierż. Aleksandra Borowska z sokołowskiej policji.
Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, ale bada także „wątek ekonomiczny” zdarzenia.
Marianna M. znana jest jednak w okolicy.
„Uzdrawiała” ludzi. „Szok i horror”
Do Sterdyni sprowadziła się z matką ponad rok temu, zajmowała się „uzdrawianiem ludzi”. Jak twierdzą mieszkańcy, zachowywała się jak szamanka i odprawiała „modły w nieznanym języku”.
„Nie mieliśmy pojęcia, że za naszym ogrodzeniem dzieją się takie rzeczy. Szok i horror” – przyznaje sąsiad.
Zobacz także: Krwawe dożynki: jedna osoba nie żyje, ponad 30 rannych. Skazali kucharza
źródło:
se.pl, portal tvp.info
#szaman
#mazowsze
#policja
#horror
#śmierć
#zwłoki