
– Ze mną się nie podzielili, ani grosza mi nie dali – mówił Lech Wałęsa zapytany kilka lat temu o jego decyzję ws. ułaskawienia „Słowika” – jednego z najbardziej znanych przestępców w Polsce. Były prezydent zaznaczył, że nie znał sprawy bossa gangu pruszkowskiego, ale ponieważ zobaczył kilka podpisów księży, sam również poparł wniosek o ułaskawienie. Prawo łaski stosował też – jak twierdzi – po to, aby nie likwidowano etatów w Kancelarii Prezydenta.
Andrzej Z. ps. Słowik wyszedł z aresztu, po tym jak wpłacono za niego poręczenie majątkowe – dowiedział się portal tvp.info. Tym samym, na wolności...
zobacz więcej
Temat prezydenckich ułaskawień zawsze budzi kontrowersje. Konstytucja RP daje bowiem prezydentowi prawo łaski, co oznacza, że może on całkowicie lub częściowo złagodzić karę.
Rekordzistą w tym względzie był Aleksander Kwaśniewski (ponad 4 tys. ułaskawień), ale Lech Wałęsa nie miał ich o wiele mniej (ponad 3400). Dla porównania Lech Kaczyński ułaskawił ok. 200 osób, Bronisław Komorowski 360, a Andrzej Duda niecałe 100.
Zobacz także: Rekordzista Kwaśniewski. Prezydenci i ich ułaskawienia
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegła informacja, że jeden z największych gangsterów w Polsce organizuje galę sztuk walki. Chodzi o „Słowika” – jednego z członków mafii pruszkowskiej. Przypomnijmy, że była to grupa, która dorabiała się na ludzkiej krzywdzie. Dzięki haraczom, rozbojom, wymuszeniom, sutenerstwie czy handlu narkotykami, gangsterzy bogacili się i zdobywali wpływy w kraju. Porywali ludzi i zlecali zabójstwa.
Internauci przypomnieli także wątek ułaskawienia przestępcy skazanego już w 1987 r. za kradzieże i rozboje. Po niespełna trzech latach więzienia „Słowik” otrzymał przepustkę, z której nie powrócił za kraty. Ukrywał się. I właśnie wtedy wystąpił z wnioskiem o ułaskawienie.
Wałęsa ułaskawił Słowika w październiku 1993 r. Jeden z gangsterów twierdził, że zapłacili za to ludziom Wałęsy 150 tys. dolarów. Były prezydent twierdził, że to nieprawda.
Lech Wałęsa przekonuje, że został bankrutem. Narzeka, że w nadchodzące święta Bożego Narodzenia na wigilijnym stole będzie miał „jednego śledzia na...
zobacz więcej
– Ja go nie widziałem, ja w ogóle nie wiem, kto to jest – mówił Wałęsa w 2017 r. o człowieku, wobec którego zastosował prawo łaski. – Ja nie miałem nic z tym wspólnego. Ze mną się nie podzielili, ani grosza mi nie dali – dodawał.
Były prezydent tłumaczył, że w sprawach ułaskawień kierował się wyłącznie tym, kto poparł taki wniosek. – Było parę klechów, to ja też podpisałem – stwierdził podkreślając, że nie miał pojęcia, co robi. Zaznaczał, że gdyby nie ułaskawiał obywateli, to Kancelaria Prezydenta nie miałaby wystarczająco dużo pracy i Wałęsie zabierano by współpracowników.
Zobacz także: „Słowik” wyfrunął na wolność. Boss wolny po ponad 3,5 roku [WIDEO]
– Więc musiałem podpisywać, ale nie miałem zielonego pojęcia, co to jest, jak to jest – mówił.
Wałęsa ułaskawił gangstera "Słowika". Tutaj opowiada o kulisach tej szokującej decyzji. #Słowik pic.twitter.com/sznbmbCTfX
— Waldemar Kowal (@WaldemarKowall) January 10, 2022