Niemiecki rząd krytykuje stanowisko KE ws. uznania energii jądrowej za „zieloną”. Sugeruje, że inne państwa UE powinny pójść drogą RFN i przestawić się z energii jądrowej na gaz. To sprawiłoby, że cała Europa znalazłaby się w uzależnieniu od rosyjskich dostaw energii – pisze w środę „Welt”. Zdaniem eksperta ds. środowiska Ralfa Fuecksa w sylwestra w siedzibie Gazpromu „strzelały krymskie korki od szampana”, ponieważ Niemcy jeszcze bardziej uzależniły się od rosyjskich dostaw energii, wyłączając na koniec roku trzy kolejne elektrownie atomowe.
W kwestii energii nuklearnej i gazu ziemnego Polska i Francja, która od stycznia przewodniczy Radzie UE, mówią jednym głosem – powiedział stały...
zobacz więcej
Minister gospodarki i klimatu Robert Habeck z oburzeniem odniósł się w sobotę do próby „ekologizacji” energetyki jądrowej. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit zapowiedział w poniedziałek jednoznacznie: „Wyraźnie odrzucamy oceny dotyczące energii atomowej”. Jednocześnie jednak z zadowoleniem przyjął propozycje Komisji Europejskiej, by pod pewnymi warunkami zaklasyfikować również gaz jako zrównoważone źródło energii. Jest to „zgodne ze stanowiskiem rządu federalnego” – przypomina dziennik „Welt”.
„Trudno jest zrozumieć taką ocenę rządu” – uważa gazeta.
Promowanie gazu
Decyzja Komisji Europejskiej „o promowaniu gazu jako technologii pomostowej wydaje się znacznie bardziej problematyczna, zarówno z punktu widzenia polityki klimatycznej, jak i geopolityki, niż krytykowana przez rząd niemiecki decyzja UE o faworyzowaniu energetyki jądrowej” – pisze „Welt”.
„Wzburzenie w Niemczech jest sztuczne”, mówi ekspert ds. środowiska Ralf Fuecks dziennikowi. Przecież wszyscy, łącznie z Komisją Europejską, „wiedzą, że kompromis klimatyczny na szczeblu europejskim jest możliwy tylko wtedy, gdy uwzględnione zostaną obie konkurencyjne ścieżki zmian klimatycznych. Z jednej strony mamy specjalną ścieżkę niemiecką, polegającą na wykorzystaniu gazu jako średnioterminowego substytutu węgla i energii jądrowej, a z drugiej strony ścieżkę preferowaną zwłaszcza przez Francuzów, polegającą na osiągnięciu neutralności klimatycznej przy znacznym udziale energii jądrowej” – podkreśla dziennik.
Komisja Europejska zaproponowała zaklasyfikowanie energii nuklearnej oraz gazu ziemnego jako „zielonych” źródeł energii w ramach systemu unijnego,...
zobacz więcej
„Polityka energetyczna była do tej pory geopolitycznie ślepa” – ocenia Fuecks, który przez wiele lat kierował powiązaną z Zielonymi Fundacją Boella. Jego zdaniem w sylwestra w siedzibie Gazpromu „strzelały krymskie korki od szampana”, ponieważ Niemcy jeszcze bardziej uzależniły się od rosyjskich dostaw energii, wyłączając w końcu roku trzy kolejne elektrownie atomowe.
„Rezygnacja z energii jądrowej zmusza Niemcy do zawarcia paktu z Rosją”
„Staje się coraz bardziej oczywiste, że
rezygnacja z energii jądrowej zmusza Niemcy do zawarcia paktu z Rosją, który szkodzi geopolitycznym interesom Europy, a zwłaszcza jej wschodnich partnerów. Gazociąg Nord Stream 2, który został ostro skrytykowany zarówno przez Komisję Europejską, jak i Stany Zjednoczone, jest tego przykładem bardziej niż jakikolwiek inny projekt energetyczny” – pisze gazeta.
Przeczytaj też:
Niemcy starają się odwieść Kongres USA od nowych sankcji na Nord Stream 2
Zdaniem gazety również „problematyczne z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa jest to, że kompromis w formule brukselskiej dotyczący gazu i energii jądrowej został zawarty bez jakiejkolwiek oceny ryzyka w polityce zagranicznej, co w obliczu groźnych gestów Rosji na wschodniej flance UE jest już zadziwiającym zaprzeczeniem rzeczywistości”.
„Pilnie potrzebujemy wspólnej europejskiej zagranicznej polityki energetycznej, która zmniejszy zależność od rosyjskiego gazu ziemnego” – postuluje Fuecks.
źródło:

pap
#niemcy
#ue
#elektrownie atomowe
#rosja
#gaz
#energia