
Senator PO oraz znany adwokat, który chciałby znaleźć się na listach wyborczych PO, przekonują, że ich telefony – w związku z aferą Polnord i śledztwem w sprawie wydziału nienawiści w Inowrocławiu – zostały zainfekowane oprogramowaniem Pegasus. Jak twierdzą, stoją za tym polskie władze. W TVN24 sprawę Pegasusa komentował również Paweł Wojtunik, czyli człowiek, który kierował CBA,... gdy Biuro używało podobnego systemu do infekowania nie tylko telefonów, ale i komputerów. Czy celem inwigilacji byli najważniejsi wówczas politycy prawicy, jak np. Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, Mateusz Morawiecki i Andrzej Duda? – Wnioski o użycie RCS podpisywał upoważniony przez Pawła Wojtunika wiceszef CBA Janusz Czerwiński – potwierdza anonimowo funkcjonariusz Biura. – Z obawy o moje bezpieczeństwo nie mogę powiedzieć, kogo inwigilowano – dodaje.
– Nikt w Polsce w żaden sposób nie może podlegać kontroli operacyjnej bez zgody sądu – starał się tłumaczyć pracownikom opozycyjnych mediów...
zobacz więcej
RCS, czyli Remote Control System – aplikacja, która potrafiła niemal to samo co osławiony Pegasus. Oprogramowanie wgrane na telefon pozwalało na uzyskanie zdalnego dostępu do zawartości całego aparatu. Rozwijane od 2001 roku przez włoską firmę Hacking Team, występujące także pod nazwami DaVinci lub Galileo, umożliwia służbom wykradanie danych z telefonów komórkowych pracujących na systemach iOS, Android, Windows Mobile i Blackberry.
W 2015 r. Hacking Team sam miał zostać zhakowany, a wśród ujawnonych przez włamywaczy danych miała znaleźć się faktura z 23 lipca 2012 r. na 178 tys. euro, wystawiona... polskiemu Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu.
Według serwisu niebezpiecznik.pl, który opublikował zrzut faktury, za taką sumę kierowany wówczas przez Pawła Wojtunika urząd kupił system. Łącznie z trzyletnim wsparciem technicznym polski podatnik miał zapłacić w latach 2012-2015 za wspomniane włoskie oprogramowanie szpiegujące ponad 250 tys. euro.
Oto, co służby (albo ktokolwiek inny, kto korzystał z tego narzędzia) mogą wykonać na telefonie szpiegowanej osoby:
– włączać mikrofon i podsłuchiwać otoczenie,
– podglądać otoczenie przez aktywację kamery,
– sczytywać odbierane wiadomości SMS i e-mail,
– ściągać zawartość książki kontaktowej,
– pobierać historię wykonanych połączeń,
– wykonywac zrzuty ekranu,
– aktywować keyloggera, czyli urządzenie rejestrujące sekwencje używanych klawiszy (można w ten sposób np. poznać hasła użytkownika),
– pobierać dane z GPS, aby śledzić lokalizację.
Co ciekawe, wersja na Androida potrafi wykradać powyższe dane poprzez połączenie Wi-Fi, aby uniknąć “nabijania transferu” po sieci GSM, co mogłoby wzbudzić podejrzenia ofiary.
Z kolei wersja iPhonowa oszczędza baterię, włączając mikrofon tylko w ściśle określonych momentach — np. kiedy telefon podłączy się do sieci Wi-Fi, która jest w miejscu pracy ofiary (bo np. inwigilujących mogą interesować tylko rozmowy biznesowe, a nie rodzinne „podejrzanego”).
Panie @PawelWojtunik, czy prawdą jest, że za Pana czasów CBA kupiło Pegasusa do kwadratu (tel+komp) w 2012 roku?
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) January 3, 2022
Bo jeśli to prawda stawia to w wątpliwość wygłaszane przez Pana ostatnio tezy i rodzi pytanie co do wykorzystywania tego narzędzia wobec ówczesnej opozycji... https://t.co/sd7VB6f4jv