
Jak strącić satelitę? Rosjanie chwalą się, że mają taką broń. Chodzi o system S-550. Ale to innej rakiety użyli w połowie listopada, żeby zniszczyć swojego starego satelitę – przy okazji wywołując alarm na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Administracja prezydenta Joe Bidena otrzymała informacje o przeprowadzonej w weekend próbie rosyjskiej broni antysatelitarnej, która miała...
zobacz więcej
Chyba wszyscy słyszeli o sowieckich/rosyjskich systemach rakietowej obrony powietrznej S-300, S-400, a także wciąż opracowywanym S-500. Tymczasem 28 grudnia agencja TASS podała, że „najnowszy rosyjski system obrony powietrznej S-550 pomyślnie przeszedł testy i rozpoczął służbę bojową”.
Moskwa chwali się, że to „absolutna nowość”, „mobilny strategiczny system obrony przeciwrakietowej” nie mający na świecie odpowiedników. Podobno zdolny do niszczenia statków kosmicznych, międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) i generalnie celów naddźwiękowych na wysokości kilkudziesięciu tysięcy kilometrów. Sęk w tym, że już następnego dnia inna agencja rosyjska, RIA Nowosti, podała, w depeszy dotyczącej S-500, że „krewniak” S-550 nie przeszedł jeszcze testów, a co dopiero mówić o wejściu do służby. Propagandowe kłamstwo TASS czy pomyłka dwóch różnych systemów? Trudno stwierdzić.
Minister obrony Siergiej Szojgu mówił o systemie rakietowym S-550 9 listopada.
Ujawnił, że jest dość blisko „spokrewniony” z bardziej znanym publicznie systemem S-500 Prometeusz. Jednak S-550 ma się specjalizować w obronie przed międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi (ICBM) i w atakowaniu satelitów, podczas gdy S-500 będzie przede wszystkim przeznaczony do śledzenia i zestrzeliwania samolotów przeciwnika.
S-550 to niejedyna rosyjska broń, która ma służyć walce w kosmosie. W połowie listopada inna rakieta, wchodząca w skład systemu Nudol, zniszczyła starego sowieckiego satelitę.
Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un obserwował w piątek kolejne próbne odpalenie nowego „systemu rakietowego” – poinformowały w sobotę nad ranem...
zobacz więcej
O godzinie 7.21 czasu polskiego w środę sonda kosmiczna DART wystartowała w przestrzeń kosmiczną z Kalifornii z pierwszą w historii misją...
zobacz więcej
Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos nie udzieliła komentarza, sugerując, że nie jest to jej obszar odpowiedzialności. Zastępca przewodniczącego komisji obrony Dumy Jurij Szwytkin oskarżył USA o rozpowszechnianie fałszywych informacji dla ukrycia własnych kosmicznych działań militarnych. Dopiero 16 listopada resort obrony Rosji potwierdził, że doszło do testu broni antysatelitarnej.
„Próba ta była udana, a system misternie trafił w cel, nie tworząc zagrożenia dla aktywności w kosmosie” - oświadczył minister Szojgu. Strona rosyjska twierdzi, że szczątki Kosmosu-1408 nie stwarzają żadnego zagrożenia, wskazując, że Chiny, Indie i USA wcześniej przeprowadziły podobne testy niszczenia satelitów na orbicie.
Ilość kosmicznego złomu krążącego wokół Ziemi jest już tak duża (i stale rośnie), że nawet jeśli kiedyś w przyszłości jakiś odłamek Kosmosu-1408 uderzy w innego satelitę lub nawet w ISS, to Rosja będzie mogła w sposób wiarygodny wyprzeć się odpowiedzialności - a poszkodowanemu będzie dość trudno zdecydowanie udowodnić, że jest inaczej.
Departament Obrony USA wraca do oficjalnego badania doniesień o niezidentyfikowanych obiektach latających, czyli UFO. Powstaje nowe biuro, którego...
zobacz więcej
- Najbardziej niepokojące jest niebezpieczeństwo, jakie stwarza to dla społeczności międzynarodowej. To podważa strategiczną stabilność - powiedział dziennikarzom 17 listopada sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Administrator NASA Bill Nelson wyraził oburzenie przeprowadzonym przez Rosję testem: „To niewiarygodne, że rząd rosyjski przeprowadzając ten test zagroził nie tylko astronautom międzynarodowym, ale i swoim własnym”.
- To jasno pokazuje, że twierdzenia Rosji o sprzeciwianiu się militaryzacji kosmosu są fałszem i hipokryzją. Stany Zjednoczone będą współpracowały z naszymi sojusznikami i partnerami, by odpowiedzieć na nieodpowiedzialne działania Rosji – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ned Price. Nie wykluczył, że USA i sojusznicy podejmą sankcje lub inne środki w reakcji na to wydarzenie.
Minister ds. sił zbrojnych Francji Florence Parly i MSZ Niemiec potępiły przeprowadzoną przez Rosję próbę pocisku antysatelitarnego. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że rosyjski test był działaniem nierozważnym i spowodował powstanie odłamków, które są obecnie zagrożeniem dla międzynarodowych i chińskich stacji kosmicznych.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow odrzucił oskarżenia pod adresem Moskwy ze strony USA, które uznały test za nieodpowiedzialny. Ławrow zarzucił Stanom Zjednoczonym, że to one „rozwijają w jak najaktywniejszy sposób wyścig zbrojeń” i „od wielu lat ignorują inicjatywę Rosji i Chin dotyczącą przygotowania traktatu o zapobieganiu wyścigowi zbrojeń w przestrzeni kosmicznej”.
System rakietowy wjechał w dom mieszkalny w jednej ze wsi w obwodzie mohylewskim na Białorusi – poinformowała agencja Interfax-Zapad, cytując...
zobacz więcej
Próbowano różne elementy systemu: silnik pocisku rakietowego, system nawigacyjny. Wystrzelenia miały miejsca zarówno z kosmodromu w Plesiecku, jak i co najmniej raz z mobilnej platformy. Wcześniej nie przeprowadzono jednak bezpośredniego uderzenia w cel. Poprzedni test, bez kolizji z celem, został przeprowadzony rok temu.
15 grudnia 2020 r. władze Rosji wydały komunikat ostrzegający wszelkie statki powietrzne przed lotami nad częścią Morza Łaptiewów. Nazajutrz ogłoszono wystrzelenie pocisku rakietowego Angara w kierunku Morza Łaptiewów. Dowództwo Kosmiczne USA wydało komunikat mówiący, iż użyto jednak rakiety przeznaczonej do bezpośredniego zniszczenia satelity.
Przed najnowszą próbą Rosja zakazała samolotom i okrętom odwiedzania części arktycznego Morza Łaptiewów. Tam właśnie mogły spaść szczątki rakiety, a jednocześnie ten sam obszar był już wcześniej kilkakrotnie blokowany podczas prób z poligonu w Plesiecku. W 2021 r. miały miejsce dwa dodatkowe przypadki zamknięcia przestrzeni powietrznej - w maju 2021 r. i w czerwcu 2021 r. Wygląda na to, że w tych terminach nie przeprowadzono jednak żadnych testów.
„Chociaż nie ma oficjalnych danych o pracach nad tym systemem, to o wielu składnikach Nudola mowa była w materiałach sądowych i na stronie przetargów państwowych, w raportach firm należących do koncernu Ałmaz-Antej (...). Można więc wnioskować, że właśnie ta firma pracuje nad stworzeniem unikatowego systemu obrony kosmicznej” - pisał w listopadzie rosyjski dziennik „Izwiestja”. Wymieniając kolejne pojawiające się w dokumentach wzmianki m.in. o oprogramowaniu, konstrukcjach podwozia czy wyrzutniach, przy których padała nazwa nowego systemu.
Stany Zjednoczone potępiły przeprowadzoną przez Rosję próbę rakiety antysatelitarnej, która zniszczyła starego satelitę, pozostawiając na orbicie...
zobacz więcej
Jednym z priorytetów jest rozmieszczenie systemu rakietowego S-500 Prometeusz. Putin powiedział zgromadzonym, że pociski i radary „muszą być w stanie śledzić, przechwytywać i niszczyć nadlatujące głowice międzykontynentalnych pocisków balistycznych na wszystkich odcinkach ich trajektorii”, co obejmuje również przestrzeń kosmiczną. Ale nie chodzi tylko o obronę przed ICBM. Chodzi też o ofensywne możliwości wobec ważnego komponentu amerykańskiego potencjału militarnego, jakim są satelity. Wojsko i służby USA korzystają z nich właściwie w każdej prowadzonej operacji. Najwyraźniej Rosjanie uznali to za słaby punkt przeciwnika.
Rozmieszczając dużą liczbę naziemnych urządzeń przechwytujących o podwójnym zastosowaniu, służących zarówno do obrony przeciwrakietowej jak i antysatelitarnej, Rosja może twierdzić, że nie rozmieszcza broni w przestrzeni kosmicznej, ale jednocześnie zachowuje zdolność do szybkiego strącenia dużej liczby najważniejszych amerykańskich satelitów. To miałoby zaś osłabić lub wręcz zniszczyć możliwość zbierania informacji wywiadowczych w czasie rzeczywistym, nawigację GPS, komunikację i sieć - osłabiając lub całkowicie paraliżując precyzyjnie naprowadzaną broń przeciwnika, drony, pociski manewrujące itd.
Takie posunięcie mogłoby wyrównać szanse, niwelując przewagę technologiczną USA i drastycznie zmieniając ogólny układ sił między obiema stronami. Dlatego też Rosja czuje się zachęcona do doskonalenia swych antysatelitarnych zdolności – czego przykładem test Nudola czy straszenie S-550.
Z zagrożenia zdają sobie sprawę Amerykanie. Niedawno gen. David Thompson, wiceszef operacji kosmicznych Space Force, w wywiadzie dla „Washington Post” przyznał, że amerykańskie satelity na orbicie są celem codziennych ataków ze strony Chin i Rosji. Oczywiście nie kinetycznych, w rodzaju tego, co zrobili Rosjanie 15 listopada.
Rosnące zagęszczenie i postępująca miniaturyzacja satelitów w przestrzeni kosmicznej sprawiają, że skuteczność kinetycznych systemów ASAT będzie coraz częściej wątpliwa, zarówno z ekonomicznego, jak i militarnego punktu widzenia. Przyszłość jednak należy do broni elektronicznej (EW).