
Rosja kontynuuje sprowadzanie wojska na granicę z Ukrainą i Białorusią – poinformował w niedzielę serwis informacyjny Nexta. Czołgi i artyleria zostały zauważone dzięki satelitom. Jak zaznaczono, głównym miejscem koncentracji żołnierzy jest obwód smoleński. W sobotę rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o zakończeniu manewrów przy granicy z Ukrainą. Natomiast minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w wywiadzie dla dziennika „Washington Post”, opublikowanym w niedzielę, ocenił, że Rosja dominuje militarnie na Morzu Azowskim i gdyby doszło do wojny, to wykorzysta ona tę przewagę.
NATO stanowczo odrzuciło żądanie Rosji, by unieważnić zobowiązanie z 2008 roku, w którym obiecano Ukrainie członkostwo. Sekretarz generalny Sojuszu...
zobacz więcej
Serwis Nexta podał, że zdjęcia sprzętu wojskowego wykonane z satelitów zostały opublikowane przez zachodnie agencje.
Jak dodano, według ekspertów Rosja może szybko rozbudować skupienie wojska, przewożąc sprzęt w pociągach i samolotach.
#Russia continues to pull troops to the borders of #Ukraine and #Belarus
— NEXTA (@nexta_tv) December 26, 2021
Tanks and artillery were spotted from satellites. Images of military equipment from satellites are published by Western agencies. The main places of concentration are the #Smolensk region. pic.twitter.com/kUAMDgGg1T
Rosja i Białoruś ścigają listami gończymi oponentów Alaksandra Łukaszenki. Założyciel internetowego kanału NEXTA Stepan Putiło został oskarżony...
zobacz więcej
Przeprowadzając manewry Rosja ostrzegła NATO i Unię Europejską, aby Sojusz nie został rozszerzony o państwa leżące na wschodzie Europy. Był to także sygnał, że Stany Zjednoczone nie powinny zakładać nowych baz wojskowych w krajach będących dawnymi republikami radzieckimi.
Rosyjskie media cytowały apel Sekretarza Generalnego NATO Jensa Stoltenberga, który zwrócił się do Moskwy o wycofanie wojsk z obszarów przy granicach z Ukrainą, by zmniejszyć tam napięcie przynajmniej w okresie świątecznym. Przypominają też słowa szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa, który w odpowiedzi na apel Stoltenberga powiedział, że „Rosja nie ma agresywnych zamiarów”.
Zobacz także: Ile Rosja wydaje na utrzymanie wojsk przy granicy z Ukrainą?
Białoruski Komitet Śledczy zainicjował proces uznania twórców strony i kanałów NEXTA w mediach społecznościowych za organizację ekstremistyczną –...
zobacz więcej
Na zagrożenie wskazał też minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w wywiadzie dla „Washington Post”. „Z punktu widzenia bezpieczeństwa na Morzu Azowskim dominuje Rosja i w razie wojny będzie ona to aktywnie wykorzystywać w celu wywierania presji na nasze miasta na wybrzeżu” – powiedział Kułeba. Ostrzegł, że już teraz Rosja traktuje ten akwen „jako teatr działań wojennych”.
Morze Azowskie, nad którym leżą i Rosja i Ukraina, jest akwenem wspólnego użytkowania. Od Morza Czarnego oddziela je anektowany Półwysep Krymski i Rosja rości sobie prawo do wód wokół niego uważając, że przebiega w tym rejonie granica państwa.
Ukraińscy eksperci wojskowi prognozowali niedawno, że właśnie z Morza Czarnego i jego północnej części, którą jest Morze Azowskie, mogłoby nadejść potencjalne uderzenie morskie przeciwko Ukrainie.