To, jaką stacją jest TVN, wynika z historycznego obciążenia jej twórców i gwiazd. Choć tworzenie alternatywnych wizji historii jest obarczone ryzykiem życzeniowości, możemy jednak z dużą dozą pewności stwierdzić, że to, jaką stacją jest TVN, wynika z historycznego obciążenia jej twórców i gwiazd. Co więcej, gdyby patriotyczne elity mogły kształtować powojenną polską rzeczywistość medialną, TVN jaki znamy w ogóle nie mógłby powstać. Komuniści mieli świadomość, że traktowani są jako władza niechciana, narzucona siłą, nieakceptowana przez większość Polaków. Przed II wojną światową i wcześniej komuniści próbowali bezskutecznie budować swoje przyczółki na ziemiach polskich. Jednak w godzinie próby, podczas sowieckiego najazdu w 1920 roku, ani chłopi, ani robotnicy nie wsparli masowo Armii Czerwonej, aby przyśpieszyć upadek „Pańskiej Polski”. Wręcz przeciwnie, zaciągali się do wojska, by bronić ojczyzny.<br><br> Także przejęcie władzy po II wojnie światowej wymagało od komunistów krwawych aktów terroru wymierzonych w stawiających opór wielotysięcznych sił podziemia patriotycznego. Kolejne dekady przynosiły kolejne akty buntu Polaków, gotowych, jeśli tylko nadarzy się okazja, zrzucić jarzmo komunistycznej władzy. Niepewność sytuacji, brak szerokiego poparcia, powtarzające się strajki i protesty sprawiały, że dla rządzących PRL komunistów kluczowe stały się tajne służby i propaganda. W obu tych dziedzinach osiągnięto najwyższy poziom.<br><br> Tajne służby kontrolowały nastroje społeczne umieszczając swoich donosicieli w każdej organizacji. Propaganda zaś miała inteligentnie przekonywać, że nawet jeśli PRL nie jest rajem, to i tak życie w nim jest lepsze niż przed wojną. I co być może najważniejsze, nie ma żadnej innej opcji, do braku wolności (i papieru toaletowego) trzeba się przyzwyczaić, mając nadzieję, że ten drugi kiedyś znowu rzucą. <br><br> Dzisiaj już wiemy, że peerelowskie służby specjalne płynnie przeszły do działalności w III Rzeczypospolitej, podobnie jak większość peerelowskiej elity, doskonale odnajdując się w warunkach kapitalizmu. Wielu dzisiejszych biznesmenów, polityków, sędziów, prokuratorów, dziennikarzy to spadkobiercy układów i koneksji rodem z komunizmu – doskonale wykazała to Dorota Kania wraz z nieodżałowanym Jerzym Targalskim i Maciejem Maroszem na kartach serii książek „Resortowe dzieci”. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Oczywiście nikt z tych osób nie zachwala dzisiaj komunizmu jako takiego i nie nawołuje do pozbawienia własności prywatnej. Jednak co jakiś czas słyszymy z tamtej strony głos co najmniej dwuznaczny, a to usprawiedliwiający wprowadzenie stanu wojennego, a to przypisujący dobre intencje najciemniejszym postaciom tamtych lat. Ostatnio jednak doczekaliśmy się być może przełomowego momentu, kiedy redaktor Andrzej Morozowski na antenie TVN24 wszedł w rolę rzecznika PZPR.<br /><br /> – Gdyby po wojnie do władzy doszła prawica londyńska, to nie byłoby walki z analfabetyzmem czy masowej elektryfikacji i jeszcze innych rzeczy – powiedział Andrzej Morozowski w programie „Tak jest”. Powiedział to gospodarz studia, tonem nieznoszącym sprzeciwu, z niebywałą pewnością że to, co mówi, jest absolutną prawdą.<br /><br /> <a href="/twoje-info"><img alt="Twoje INFO - kontakt z TVP INFO" src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" title="Twoje INFO - kontakt z TVP INFO" width="100%" /></a> <br /><br /> Choć tworzenie alternatywnych wizji historii jest obarczone ryzykiem życzeniowości, to jednak spróbujmy zatrzymać się przy tych słowach i zdemaskować ich fałsz. Komuniści byli marginesem życia politycznego przez II wojną światową i w jej trakcie. Gdyby nie okupacja sowiecka i siłowe narzucenie władzy PPR (później PZPR), mielibyśmy w Polsce powojennej całe spektrum sceny politycznej, w tym nie tylko klasyczną prawicę, ale i centrum, ruch ludowy czy lewicę niekomunistyczną. <br /><br /> Wrzucanie wszystkich środowisk politycznych do jednego worka jako „prawica londyńska” nie jest w żaden sposób uprawnione. Tak jednak robili komuniści, dodając, że jak prawica, to nie tyle patriotyzm, co nacjonalizm, a nacjonalizm to w sumie faszyzm. Zgodnie z tym tokiem myślenia (a raczej manipulacji) w opinii propagandy komunistycznej żołnierze Armii Krajowej byli takimi samymi faszystami jak hitlerowcy. Dzięki tej wykładni można było zamykać ich więzieniach i zabijać, niczym zbrodniarzy wojennych z którymi walczyli (a którzy w znacznej części dożyli spokojnej emerytury w RFN). <br /><br /> <strong>Czytaj także: <a href="https://www.tvp.info/57558827/tulicki-o-holdingu-zaden-biznes-nie-mogl-dzialac-bez-wiedzy-i-zgody-sluzb-prl" target="_self">Tulicki o „Holdingu”: Żaden biznes nie mógł działać bez wiedzy i zgody służb PRL</a></strong>Morozowski twierdzi, że prawica londyńska (czyli wszyscy nie-komuniści) utrzymywałaby Polskę w ciemnocie i zacofaniu, co jest także klasyczną kalką z peerelu. Postęp cywilizacyjny, infrastrukturalny, medyczny itd. to według propagandy z tamtych lat dzieło komunistów. Słyszeliśmy to już w III RP wiele razy, że PRL zbudował osiedla, drogi, fabryki, których nie było po wojnie. To prawda o tyle, że Polska była zniszczona i wymagała odbudowy, którą musiałaby zrealizować każda władza. Da się zaryzykować twierdzenie, że każda inna zrobiłaby to lepiej niż PRL. Z niedoskonałości odbudowy i licznych deficytów komuniści świetnie zdawali sobie zresztą sprawę, co nie przeszkadzało im opowiadać urodzonym po wojnie, że wyciągnięto ich z nędzy i analfabetyzmu.<br /><br /> Gdyby, jak twierdzi Morozowski, nie byłoby w naszym kraju cywilizacji w przypadku rządów prawicy (czyli antykomunistów), to jakim cudem Polskę pod rządami komunistów przegoniły tak dalece kraje Zachodu? Czy nie lepiej by nam się dzisiaj żyło, gdyby Polska znalazła się przed Żelazną Kurtyną, korzystała z amerykańskiego Planu Marschalla i wolnego handlu z całym światem? Czy widzowie TVN uwierzą w takie bzdury?<br /><br /> Mamy w słowach Morozowskiego dwa fałszywe mity założycielskie propagandy komunistycznej: 1. PRL był dobry, bo był postępem; 2. prawica jest zła, bo jest przeciwko postępowi. W rozwinięciu tej myśli można nawet ostatecznie zgodzić się, że w PRL wydarzyło się wiele niedobrych rzeczy, ale przecież było to „mniejsze zło” (ulubiony argument zwolenników stanu wojennego!) niż rządy prawicy. To nie tylko zafałszowywanie historii, ale także przekaz do współczesnego wyborcy, sugestia, jak głosować. <br /><br /> Film dokumentalny Macieja Tulickiego „Holding”, wyemitowany niedawno przez TVP, wnikliwie poszukuje źródeł duchowych i finansowych stacji TVN. To, że tkwią one w ludziach związanych z komunizmem, wiadomo było od dawna. Po filmie Tulickiego wiadomo już też, że wykorzystali oni swoje kontakty i doświadczenia, by stworzyć medium kreujące sytuację polityczno-społeczną w Polsce. Być może to, co mówił redaktor Morozowski, ma związek z emisją „Holdingu” (on również jest jego bohaterem). Czy mówi nam już wprost, że nie ma się co wstydzić komunistycznej przeszłości i komunistycznej rodziny. A może należy być z niej dumny, bo nawet komunistyczny oprawca jest lepszy niż „prawicowy oszołom”, wszak każdy komunista to człowiek światły, wolny od przesądów, religii i ksenofobii. <br /><br /> <strong>Czytaj także:</strong> <strong><a href="https://www.tvp.info/57540284/afera-tomasza-grodzkiego-marszalek-senatu-na-protescie-ws-tvn-tomasz-duklanowski-ma-powody-by-bronic-tvn-i-byc-wdziecznym-tej-stacji" target="_self">Grodzki broni TVN. „Po aferze kopertowej ma powody, by być wdzięcznym stacji”</a></strong>Tej postawie „odkrywania kart” przez ludzi TVN można chyba tylko przyklasnąć, nawet jeśli z poglądami takimi nie możemy się zgodzić. Gdyby tak cała stacja, która nadaje „całą prawdę całą dobę”, w prawdzie tej stanęła, byłoby lepiej dla jej widzów. Andrzej Morozowski sam ujawnił całą patologię sytuacji, w której w wolnej Polsce komuniści założyli swoją telewizję i powstawiali tam swoje dzieci, żeby szerzyły komunistyczny przekaz. Oby poszli za nim dalej jego redakcyjni koledzy. Oby nie chcieli już udawać „liberałów, demokratów, obrońców wolności słowa i szermierzy postępu”, ale także dla celów biznesowych kreować się na... Amerykanów!<br /><br /> Wracając jeszcze do słów redaktora Morozowskiego: gdyby po II wojnie światowej nie było w Polsce komunistycznych rządów, nie byłoby także TVN. A w każdym razie nie byłoby go w takim kształcie, jaki znamy obecnie. Przed II wojną światową trwały zaawansowane eksperymenty z przekazem obrazu, od powstania Telewizji Polskiej dzieliły nas już raczej miesiące niż lata. Do państwowego nadawcy zapewne dołączyliby wcześniej czy później inni nadawcy. I raczej nie byliby to komuniści…<br /><br /> Święty Maksymilian Kolbe budował w II RP koncern medialny ojców franciszkanów. W podwarszawskim Niepokalanowie powstało potężne wydawnictwo prasowe. Jednak ojciec Kolbe był wizjonerem i chciał wykorzystywać także nowe media. W Niepokalanowie zaczęła nadawanie pierwsza niepaństwowa stacja rozgłośnia radiowa – działające również dziś Radio Niepokalanów. Ale święty Maksymilian planował także uruchomienie katolickiej telewizji. Jest więc bardzo prawdopodobne, że gdyby w powojennej Polsce rynek medialny mógł rozwijać się w warunkach wolności, założycielami TVN (Telewizji Niepokalanów) byliby ojcowie franciszkanie. I z całą pewnością byłaby to zupełnie inna stacja niż ta którą znamy. Choć być może miałaby ona także swój kanał informacyjny TVN24.<br /><br /> <strong>Czytaj także:</strong> <strong><a href="https://www.tvp.info/57597384/tvn-nie-zaprasza-politykow-zjednoczonej-prawicy" target="_self">Już nie udają. TVN przestał zapraszać polityków Zjednoczonej Prawicy</a></strong>