
Lech Wałęsa przekonuje, że został bankrutem. Narzeka, że w nadchodzące święta Bożego Narodzenia na wigilijnym stole będzie miał „jednego śledzia na cztery osoby”. Były prezydent przyznaje, że nie liczy, iż dostanie jakikolwiek prezent.
Lech Wałęsa nie tak dawno poinformował, że z powodu problemów finansowych poszukuje pracy. Byłemu prezydentowi na życie nie wystarcza 6 tys. zł...
zobacz więcej
O niekończących się problemach Lecha Wałęsy z pieniędzmi wiadomo już od dłuższego czasu. Od kiedy zaczęła się pandemia koronawirusa były prezydent nie może już dorabiać na zagranicznych odczytach czy wykładach.
„Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA, w inne miejsca, i to mi wszystko padło niestety... I bankrutuję teraz. Bo ja dostaję 6 tys. zł emerytury, a żona wydaje co miesiąc 7 tysięcy” – mówił wcześniej były prezydent. Zaznaczył wówczas, że „musi zarobić na utrzymanie siebie i żony”. „Mam dużą rodzinę, dużo wnuków, dzieci. Rozdaję im pieniądze, a jaki mam wybór? Gnębią moją rodzinę przecież” – dodawał Wałęsa.
W rozmowie z „Super Expressem” Wałęsa mówił, jak spędzi nachodzące święta Bożego Narodzenia. – Jak spędzę te święta? A co Bóg da. Nic nie przewiduję, mam prawie 80 lat, zostało łóżeczko – mówi. Zaznacza przy tym, że gdyby tylko miał więcej pieniędzy, kupiłby za nie prezenty najbliższym. – Mam chęci na prezenty, ale na razie nie mam za co ich kupić – oświadcza.